id: y4za55

"Ocalić Marzenia" - pomoc dla Hodowli

"Ocalić Marzenia" - pomoc dla Hodowli

Our users created 1 232 287 fundraisers and raised 1 366 646 068 zł

What will you fundraise for today?

Description

Edit: Nadal pilnie musimy sie przeprowadzić i walczymy o zdrowie Marysi, której udało się przezyć.

Dla tych co znają historię dorzucam zdjęcia i wyniki ostatnich badań Naszej dzielnej Marysi, której udało się cudem przeżyć.(Dla tych co historii nie znają jej krótki opis poniżej pod tekstem edycji).

Marysia przeżyła, ale z 9,5 kg suni (buldog francuski) w ciągu 24-48 h zostało jej dokładnie 4,89 kg :( Badania wykazały, że nerki dzięki Bogu nie ucierpiały, ale silnie została uszkodzona wątroba (normy 4 krotnie przekroczone). Objawy neurologiczne, które miała (niedowład tylnych nóżek) minęły, serduszko pracuje stabilniej , Marysia je i pije sama jednak jej organizm nie przyswaja zupełnie, mocno uszkodzona wątroba i brak prawidłowej pracy jelit sprawiają, że wszystko przelatuje, a Nasza mała bohaterka wygląda jak kości obciągnięte skórą.

Marysia od 2,5 miesiąca jest w trakcie leczenia, zostały ustawione leki , które zaczęły działać i które nie wiadomo tak naprawdę jak długo będzie musiała przyjmować żeby jej wątroba się zregenerowała, a Marysia znów była normalnym wesołym psiakiem.

Niestety nadal proszę....nie prosze błagam pomóżcie Nam ocalić zdrowie Marysi i Nasze marzenia.

My już nie mamy nic oprócz długów i wiecznego życia w strachu. Naszym marzeniem jest aby Marysia wyzdrowiała i abyśmy mogli uciec z tego miejsca gdzie w każdej chwili sytuacja powtórzyć, a bez Waszej pomocy nie będzie to dla Nas możliwe.

Pomóżcie Nam ocalić marzenia i to co kochay ponad wszystko- Nasze psy !


30.01.

Drodzy Przyjaciele, znajomi , Ci bliżsi i dalsi ,nieznajomi , ludzie dobrej woli....

To treść niedawnego postu jaki zamieściłam:

"08.08.2015 - 20.01.2020 [*]

Już nie spojrzysz na mnie swoimi pełnymi ciepła dobrymi oczami, nie przybiegniesz dać zaślinionego buziaka, nie przyniesiesz rzuconego patyczka.....

Teraz biegasz tam gdzie nic Ci już nie grozi, gdzie zły człowiek krzywdy nie zrobi...Poszedłeś tam gdzie czekali już na Ciebie przyrodnia siostra Yumi , i dziadkowie Zimek i Aron, i babcia Tosia , pewnie składasz jej dziś życzenia z okazji dnia babci.

Mam nadzieję, że tam gdzie jesteś, jesteś szczęśliwy, ale wiedz, że tu moje serce pęka na tysiące kawałków, bo nie potrafię pogodzić się z tym, że zdrowa , piękna i mądra istota jak Ty odeszła na zawsze i to nie z powodu choroby, a przez ludzką podłość.... bo wiem że chociaż dzisiaj jest dzień moich imienin nie dostanę od Ciebie imieninowego buziaka i nie zamerdasz radośnie ogonem....wiem, że marzenie abyś był znów obok jest nierealne, więc życzę sobie, aby winnego Twojej bezsensownej śmierci spotkała zasłużona i surowa kara, i przysięgam , że nie spocznę póki tak się nie stanie "


17.01.2020 na teren posesji na której mieszkamy my jak również na posesję jednych z sąsiadów została wrzucona trutka, w wyniku czego ucierpiało w sumie 5 psów, 3 z nich niestety nie żyją Karinka i Nutek Naszych sąsiadów i Nasz Noburo, jedna z Naszych bulwinek nadal walczy o zdrowie. Sprawa oczywiście zgłoszona ,zajmuje się nią policja i prokuratura, mamy nadzieję, że winny jak najszybciej zostanie pociągnięty do odpowiedzialności , ale kiedy to nastąpi nie wiemy, a My na tą chwilę jesteśmy u kresu i potrzebujemy pomocy !


Nigdy o nic nie prosiłam, zawsze dawałam sobie jakos rade sama, i kiedy walczyłam o życie Yumi, która została otruta w zeszłym roku wydając do ostatniej złotówki z naszych rezerw i środków odłożonych na odchów miotu , który w tym czasie przychodził na świat, i kiedy odchodziła buldożka Zuzia, której jak się okazało pękł guzek na śledzionie o którym nie wiedzieliśmy, i kiedy walczyłam o każdy dzień życia weterana Arona (żył 12 lat 5 miesięcy i 2 dni), zawsze sama walczyłam z przeciwnościami losu i ludzką podłością kiedy chociażby uszkodzono nam Nasz psiobus, podejmowałam się różnych prac dorywczych aby moim psiakom niczego nie zabrakło, by zawsze miski były pełne mięsa i karmy, by w zimie ciepło i tym w domu i w kojcach. Ci bliżsi znajomi co znają mnie i moje psy wiedzą jak wiele czasami musiałam poświęcić i z iloma przeciwnościami walczyć, wiedzą też jakie są moje psy, ile serca , ile siebie wkładam w ich wychowanie. Niestety zbyt wiele już na Nas spadło nieszczęść zwłaszcza przez ostatni rok, które pochłonęły masę środków, i jeszcze teraz walka o życie gdzie już brakowało , gdzie trzeba się było zapożyczyć i skorzystać ze wsparcia. Walkę o życie Noburo niestety przegraliśmy, nadal walczymy o zdrowie bulwinki, która również miała kontakt z trucizną, i o przetrwanie , ale jedyne co mamy to długi i w tej chwili życie w ciągłym strachu o każdego czworonożnego członka Naszej psio-ludzkiej rodziny. Dom gdzie mieszkamy nie jest Nasz, co prawda i tak planowana była w ciągu najbliższych 12 miesięcy przeprowadzka, ale w obecnej sytuacji musimy uciekać z tego miejsca jak najszybciej, a niestety w obecnej sytuacji Nas na to i nie stać finansowo i liczy się czas, dlatego wiem, że prosze o wiele i może nie powinnam, ale nadszedł czas by schować dumę w kieszeń bo nie robię tego dla siebie, a przede wszystkim dla moich ogonów, którym poświęciłam swoje życie i które sa dla mnie całym życiem PROSZĘ pomóżcie Nam , kto może proszę o wsparcie Nas finansowo , za każdą złotóweczkę będziemy ogromnie wdzięczni i na pewno kiedyś się odwdzięczymy.

There is no description yet.

There is no description yet.

Download apps
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!
Download the Zrzutka.pl mobile app and fundraise for your goal wherever you are!

Comments 3

 
2500 characters