Biszkopt to młody kocurek, który złapał się przypadkiem. Rzadko zaglądał na działki gdzie wspólpracuje z Panem, z którym łapiemy koty na kastrację. Jednak pewnego dnia postanowił przyjść i skusić się na przynętę w klatce.

Już na następny dzień zabrałam go na zabieg kastracji, gdy wrócił z gabinetu wydawało się, że wszystko jest okej… jednak wieczorem zastałam Biszkopta całego brudnego od własnego kalu 😭

Jak się okazało po kilku dniach Biszkopt ma przewlekła, ostra biegunke 😓 szybko załatwiłam wszystkie możliwe leki i suplementy, aby pomóc biedakowi. Jednak to na nic, żadnej poprawy. Dzień w dzień zastawałam klatkę całą brudną i zastanawiałam się odkąd on tak cierpi 😭

Wkonaliśmy mu badania krwi oraz testy na coronawirusa, panleukopenie oraz giardie. Badania krwi wyszły bardzo dobrze, a testy nic nie wykazały… Biszkopt poza biegunka ma się bardzo dobrze, humor mu dopisuje, mógłby jeść bez końca. Jedyne do czego możemy się doczepić to kiepski stan uzębienia… Nie mamy punktu zaczepienia 😥

Zaraz mijają 2 tygodnie odkąd Biszkopt jest u nas i odkąd walczymy z biegunka. Błagam o wsparcie dla niego, diagnostyka kosztuje, musimy wykonać jeszcze inne badania, a nie mamy za co 😭 Już nie wspomnę o drogim jedzeniu, które musi jeść, aby dodatkowo nie drażnić jelit… proszę o najmniejsze wsparcie 🙏🏻