Hejże,

szukałam miejsca na schronienie dla pytań - przestrzeni, w której mogłabym zmierzyć się z tematami, które codzienność płoszy. Trzy lata temu dowiedziałam się o L'Abri - placówce założonej przez chrześcijańskiego myśliciela Francisa Schaeffera w latach piędzisiątych zeszłego wieku. Pierwszą lokalizacją był jego dom w Szwajcarii, w którym zaczął gościć ludzi o różnych profilach światopoglądowych, którzy przyjeżdżali do niego, żeby dyskutować na temat wiary i filozofii. Z czasem miejsce to nazwano "schroniskiem dla uczciwych pytań", a w filiach zakładanych z czasem w innych państwach stworzono program składający się z wspólnych dyskusji, wykładów i studiów indywidualnych.

We mnie nazbierało się trochę pytań - bardziej niż odpowiedzi szukam teraz wyciszenia i oddalenia jako okazji na spotkanie z nimi, wysłuchanie ich, werbalizację - bo być może to same pytania mają najwięcej do powiedzenia.

Złożyłam już deklarację urlopową na moich studiach filzoficznych na UJocie, zaczęłam układać plany lekturowe na wyjazd, pakować skarpetki i przeliczać oszczędności. Chciałabym studiować przez jeden semestr w angielskiej filii L'Abri ( https://www.englishlabri.org/ ). W sumie są to trzy miesiące (październik - grudzień) przy czym koszt jednego dnia z noclegiem i wyżywieniem to około 113 złotych. Podciągam już rękawy, żeby w dalszej części urlopu zaciągnąć się na jakieś winobranie czy inne studenckie praktyki zarobkowe, ale zachęcona przez bliskich otwieram równolegle tę zrzutkę. Będę wdzięczna za każdą drobną wpłatę.

Wyjeżdżam po to, żeby wrócić. Mam nadzieję, że będąc trochę bliżej wyodrębnienia spraw ważnych i znalezienia nowego języka mówienia o nich, dzielenia się nimi. I ufam, że w tym dzieleniu, jakim jest rozmowa, spotkamy się już w nowym roku!