Samoyedy z Boryspola….transport śmierci!!
Samoyedy z Boryspola….transport śmierci!!
Our users created 1 273 098 fundraisers and raised 1 479 635 811 zł
What will you fundraise for today?
Updates1

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Wojna na Ukrainie. Początek marca, pojawia się na FB filmik ze schroniska w Borispolu w obwodzie kijowskim....A w nim...dwa samoyedy. I kilka huskich. Na grupach samoyedowych zawrzało. TRZEBA JE RATOWAĆ! No tak, ale...kto się tego podejmie?Przecież to jest 1000 km od Polski...w kraju, w którym trwa wojna... .
Dowiadujemy się więcej....dwa samoyedy....jeden starszy, niewidomy. Drugi, niby młodszy, z jednym okiem już coś nie tak. Skąd się tam wzięły? No cóż....z piwnicy. Zostały interwencyjnie odebrane kobiecie z Kijowa, która całe życie przetrzymywała je w ciemnym lochu...Dlaczego? Czy chciała mieć pseudohodowlę? Tego już się nie dowiemy...Czy brak słońca wpłynął na oczy biedaczysk....możliwe. 31.01.22 zostały stamtąd zabrane. Trafiły do małego schroniska w obwodzie kijowskim w okolicy miejscowości Boryspol. I wkrótce zastała je wojna. Wolontariuszka tam pracująca wrzuciła serię filmików, rozesłała w świat. I trafiło na nas. Miłośników, posiadaczy, hodowców psów rasy samoyed. Postanowiłam działać. Jestem administratorem grupy "Samoyedy w potrzebie". Administratorem forum na oficjalnej polskiej witrynie poświęconej samoyedom e-samoyed.pl. Te w potrzebie były. Cała Ukraina była i nadal jest w potrzebie. Wyszłam z założenia, że nie mam miejsca aby przyjąć do swojego domu ludzkich uchodźców....ale spróbuję z psimi. Z rasą szczególnie bliską mojemu sercu.
I wtedy pojawiła się Szajka. Szajka Szarego Wilka. Fundacja ratująca huskie i malamuty z Anetą na czele. A że dwie Anety zawsze się dogadają... ;) Zaczęłyśmy działać.
Szukanie odpowiednich ludzi, zbiórka karmy, klatek, medykamentów i rzeczy potrzebnych aby zabrać je do Boryspola a w powrocie zamienić na psy zamieniło się w długie, stresujące 3 tygodnie pracy, rozmów, oczekiwania, strachu, zmiany planów... Wszystko, co okazało się możliwe w dniu podjęcia decyzji o ratowaniu tych psów padło dosłownie kilka dni później... Trasa była śmiertelnie niebezpieczna, warunki przejazdu w tamte rejony okazało się pomysłem wręcz zabójczym....Trzeba było zmienić plany. Szukać kogoś wyspecjalizowanego. I udało się. Pojechał. Co zastał na miejscu?
1 samoyeda. Nie dwa.
Ten starszy, niewidomy...nie doczekał naszej pomocy. Odszedł zanim nadeszła. Z jednym chorym oczkiem została dziewczyna. Sama jak palec. Ale była. Czekała tam na nas.
Trasa powrotna, zarówno jej, jak i 3 innych psów, okazała się koszmarem dla wszystkich. Dla psów, dla kierowcy, dla ludzi koordynujących akcję, dla tych co czekali na psy po stronie polskiej... Przerzut psów we Lwowie był okupiony alarmem przeciwlotniczym i siedzeniem 3h w bunkrze...Trasa z pozoru 1,5h zamieniła się w 4 dni walczenia na granicach o możliwość wpuszczenia psów do Polski. 4 przejścia graniczne odmówiły przedostania się psom na bezpieczną polską stronę.
Cud sprawił, że w końcu UDAŁO SIĘ!
Jest już w Polsce "nasza" dziewczynka. Jest już u mnie. Cała i bezpieczna. Nigdy nie widziała szczotki, nigdy nie była kąpana, przytulana, nikt nigdy się z nią nie bawił. Zakołtuniona, brudna, zapach wskazywałby aby nadać jej imię Fiona ale...nie no :) Niech będzie Ariana, Ari...Przynajmniej roboczo, żeby coś wpisać u weterynarza :) Dziewczyna jest cudowna, wesoła, niesforna, wpisane na granicy ma wiek 5 lat ale charakterem wciąż przypomina nieznośnego roczniaka ;)
Zbiórka dotyczy opłaty za transport dotychczasowy osobom, które swoimi samochodami wiozły psy, oraz na pokrycie dalszych kosztów transportowych dotyczących opieki pielęgnacyjnej i zdrowotnej. Dotyczy również zakupu lekarstw oraz diagnozy i ewentualnej operacji w zakresie okulistyki. W przyszłości również sterylizacji. Obecnie niektórzy lekarze weterynarii wciąż udzielają bezpłatnych usług dla zwierząt z Ukrainy, koszty lekarstw trzeba jednak pokrywać samemu. To dopiero początek naszej drogi. Jestem osobą prywatną, która podjęła się tej walki i wstępnej opieki nad naszą czworonożną "uchodźczynią", proszę o pomoc w kosztach wszystkich znajomych i nieznajomych, wielbicieli rasy oraz tych wszystkich, którzy chcą dorzucić się małą cegiełką :) Za wszystkie przekazane datki szczerze z całego serca dziękuję!!!
Aby lepiej zmotywować Was, Drodzy Darczyńcy, proponuję chociażby minimalne 10zł wpłaty w intencji tego, aby Putina i jego swołocz oblazły wszystkie pchły ze wszystkich ukraińskich schronisk i bezpańskich psów! Do dzięła :D a nuż się uda i szlag go trafi szybciej niż myślimy!

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Dziękuję serdecznie Wam wszystkim Kochani! Jesteście Wspaniali! Każda pomoc jest na wagę złota