Liluv - ratujmy ją bo sama nie da rady! - mała koteczka z niewielką szansą...
Liluv - ratujmy ją bo sama nie da rady! - mała koteczka z niewielką szansą...
Our users created 1 263 406 fundraisers and raised 1 452 455 398 zł
What will you fundraise for today?
Updates6
-
I tak oto Liluv jadac na święta na zawsze została w domu Doktora Waldka... HAPPY END się zdarza ;)
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Jestem mała. Bardzo mała i bardzo zgubiona w tym Waszym ludzkim świecie. Małe mam wszystko - podobno nawet szanse na przeżycie też. Ludzie, na kórych fuczałam jeszcze wczoraj nie są tacy źli jak myślałam, bo choć może jeszcze mało myślę bo jestem mała - to dużo myslałam, że wszyscy są źli... Co było, powiem Wam po kolei. Mam jakieś 3-4 miesiące, jak przetrwałam - nie wiem. W czwartek z zimna głodu i zgubienia wlazłam takiemu Panu pod auto... wystraszyłam Go - ale był miły dla mnie i zawiózł mnie do doktora i zapłacił za mnie by zobaczyć czy nic mi nie jest. Tutaj zostałam. Mam koci katar, mam złamany już kiedyś ogonek, mam dziwny przykurcz i niedorozwój tylnych nóżek... może to stary uraz... nie pamiętam i nie umiem im nic powiedzieć... martwią się o mnie bo kiedy sikam, sikam z krwią. To chyba bardzo źle. Trafiłam pod opiekę Doktor Wiktorii w Gabinecie Weterynaryjnym Doktora Waldka w Świątnikach Górnych... Doktor Wiktoria zadzwoniła do takich człowieków co przyjechali mnie zobaczyć w piątek rano. Chyba mnie polubili, bo byli kilka razy... dzisiaj też u mnie byli. Mówią mi tak cichutko do uszka, że będą chcieli mi pomóc. Już nie fuczam ale i tak sie boję. Dziękuję za to... Dzisiaj mówili, że jestem taką maleńką kochaną istotką - to chyba miłe jest i dali mi na imię Liluv. Podobno to znaczy Little Love - mała miłość. Wiecie co? Nie wiem co to znaczy miłość ale jak słyszę to to tak mi cieplej się robi i bardziej mi lepiej trochę jest. Kupili mi jedzonko i długo rozmawiali z Doktor Wiktorią i Doktorem Waldkiem i całą cudowną ekipą u których teraz na chwilę mieszkam. Mówili też inne słowa, które już nie brzmiały tak ciepło jak "miłość" - mówili słowa "schron" i że sobie tam nie poradzę... mówili, że kiepsko to wygląda i nie wiadomo co dalej - ale najpierw muszę się ogarąć. Boję się. Wiem, że jestem troszkę zepsuta w środku bo mam tą krew w sikaniu, mam też zepsute te nóżki ale to wcale mi nie przeszkadza uciekać i sobie radzić. Naprawdę! Jestem odważna i tylko trochę mnie to wszystko przerosło. Wczoraj miałam prześwietlanie ciałka, i takie mizianie czymś zimnym po brzuchu i po wszędzie i to pokazywało im obraz na takim telewizorze co mam w środku... myślę że chcą mi pomóc - chociaż oskubali mi futerko z brzuszka... A czy Wy? Wy też chcielibyście mi pomóc? Podobno trzeba zrobić mi wiele badań, testów i wogóle zobaczyć co się dzieje z moim ciałkiem. Dzisiaj dostałam tyle igiełek w pupkę, że płakałam. Jestem mała... jestem Liluv - ale bardzo chcę żyć. Chcę się dowiedzieć wszyskiego o tym co to miłość. Chcę zobaczyć jak wygląda życie w kórym ma się pełny brzuszek i ciepełko i można iść spać w spokojnym kątku. Proszę - pomóż mi. Nie chce jeszcze umierać...
Proszę.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.