Nazywam się Tito, jestem ślepy i głuchy. Czy wiecie, co to znaczy? Dla mnie to właściwie koniec, bo nie mam pojęcia co się dzieje dookoła, nie wiem gdzie iść, jak znaleźć wodę i jedzenie, w którą stronę na siku. Więc zwijam się w kłębek i śpię. Mogę spacerować, nawet biegać, bo jestem sprawny, ale nie wiem jak to zrobić bez wzroku. Gdybym słyszał lub widział byłoby inaczej, a tak.... Tito został znaleziony na budowie gdzieś na Dolnym Śląsku. Taki to prezent na Gwiazdkę dostał nasz starszy pan; ślepego i głuchego psa pozostawiono samemu sobie by go maszyny rozjechały. W schronisku też nie było lepiej, sam, ślepy, niesłyszący został pogryziony, nawet nie mógł się bronić, nie wiedział skąd przyszło zagrożenie. Opiekujemy się nim teraz, jest w Hotelu Gaja u naszej Anny Sikorskiej. Ania pojechała z Titem do okulisty do Wrocławia bo wydawało jej się, że pies jednak może coś widzieć, jasne światło, błyski. Miał kilka badań, które wykazały, że psiak ma zaćmę, można operować i przywrócić wzrok. Operacja może się odbyć pod koniec marca. To wspaniała wiadomość dla nas, pies którego kontakt ze światem jest tak ograniczony, który boi się dotyku, jest sparaliżowany strachem i zamknięty w sobie może odzyskać część dawnego życia, zobaczyć....ale mieć też szansę na adopcję; psiaka tak niepełnosprawnego raczej nikt nie zechce, psiaka tylko niesłyszącego jak najbardziej. Operacja na jedno oko kosztuje 3 tysiące złotych, to ogromna suma, której nasza Fundacja nie ma. Zwracamy się do Was, prosimy pomóżcie psu odzyskać świat. Fundacja Dalmatyńczyki w Potrzebie, 11 1020 1127 0000 1102 0213 2884, dla przelewów zagranicznych:PL 11 1020 1127 0000 1102 0213 2884