id: yh4jjw

Nie pozwólmy kenijskiej rodzinie umrzeć z głodu

Nie pozwólmy kenijskiej rodzinie umrzeć z głodu

Our users created 1 221 702 fundraisers and raised 1 336 045 787 zł

What will you fundraise for today?

Updates10

  • Wprawdzie zrzutka została oficjalnie zakończona, ale dopóki nie rozpoczniemy kolejnej, dalsze wpłaty są możliwe i na pewno nie zginą… Dzięki niedawnym wpłatom 7-letni Mtengo będzie mógł chodzić do szkoły. Jego matka - Sidi Kithunga, mająca na wychowaniu m.in. niepełnosprawną od urodzenia Matildę przyznała nieśmiało, że w połowie stycznia skończyły się jej zapasy żywności, zakupione 15 grudnia ze środków zebranych przez klub Polskie Himalaje. Gdyby nie to ostatnie wsparcie, mieszkająca w buszu w regionie Kilifi rodzina nie miałaby co jeść.re55f32b639527ff.jpeg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Nie prosi o pieniądze, ale o pracę, której aktualnie z powodu epidemii po prostu nie ma. A jeśli już, to zatrudniana jest zazwyczaj z litości, za maksymalnie dwa dolary za dzień. Takich dni w miesiącu jest nie więcej niż 10. Sidi Kithunga i czwórka jej dzieci przymierają głodem.


KIM JEST SIDI?

Mieszka w wiosce Junju w hrabstwie Kilifi na północ od Mombasy. Mąż opuścił ją pięć lat temu. Ma sześcioro dzieci - trzech chłopców i trzy dziewczynki, w tym jedno niepełnosprawne. Obecnie mieszka z czwórką. Dwie starsze dziewczynki wydała za mąż, pomimo że nie miały ukończonych 16 lat. Jest to niezgodne z kenijskim prawem, ale kobieta nie miała wyjścia. Głód zmusił ją do takich działań.


Najstarszy chłopiec - Katana ma 10 lat, młodszy Kitsao – 9. Obaj chodzą do szkoły. Najmłodszy, 7-letni Mtengo jeszcze nie rozpoczął edukacji.

n06c912e30dc2531.jpegOśmioletnia Matilda jest niepełnosprawna od urodzenia. Nie chodzi, nie siedzi, nie rusza rękami i nogami. Ma trwale przykurczone wszystkie kończyny. Słyszy i rozumie, ale nie mówi. Jest bardzo nieufna, boi się ludzi. Poza rodziną nie ma styczności z ludźmi. Matka zostawia ją codziennie samą, zamkniętą w domu. Nie ma wyjścia. Jest jedynym żywicielem rodziny.


f520ff49c851f443.jpeg


Dzień w dzień schodzi do wioski i błaga mieszkańców o możliwość podjęcia jakiejkolwiek pracy. Nie prosi o pieniądze, ale o pracę. Zatrudniana jest zazwyczaj z litości. Wszyscy w okolicy są biedni, ale starają się jeszcze coś jej wygospodarować, aby mogła zarobić choć kilka przysłowiowych groszy. Powierzają jej głównie porządkowanie na polach uprawnych, oferują też prace domowe (pranie, mycie naczyń). Gdy kobieta kończy pracę u jednych, idzie szukać dalej. Dziennie może zarobić maksymalnie 200 ksh, czyli 2 dolary. Takich dni, w których udaje jej się coś zarobić jest jednak nie więcej niż 10 w miesiącu.


Rodzina przymiera głodem. Jeśli stać ich na jedzenie to żywią się owsianką i mąką kukurydzianą. Od bardzo dawna nie jedli nic innego. Ryż - ostatnio na Boże Narodzenie, warzywa - nie pamiętają. Nie mają żadnych środków na zakup mydła czy innych produktów higienicznych.


Brak odpowiednich warunków sanitarnych wywołał u Kitsao i Matildy bardzo bolesną chorobę skórną. Mają otwarte rany na całym ciele. Pomimo wizyty u lekarza i przepisanych środków dzieci bardzo cierpią. Kitsao nie śpi i cały czas płacze z bólu. Niezbędna jest ponowna wizyta w szpitalu i wykupienie lekarstw, na które rodzina nie ma pieniędzy.


y277b8afe1c71b74.jpeg


Żyją w fatalnych warunkach i błagają o pomoc. Z ich sytuacją zapoznał nas znajomy, który również mieszka w tej wiosce. Poznaliśmy go podczas pobytu w Kenii. Kobieta zgłosiła się do niego z prośbą o możliwość zarobienia kilku szylingów. Powiedziała, że jej dzieci nie jadły już od paru dni. Ponieważ nie miał dla niej żadnej pracy postanowił podzielić się jedzeniem. Kobieta rozpłakała się ze szczęścia. Sam nie da rady im pomóc, dlatego w ich imieniu poprosił nas o wsparcie.


Budżet na wodę, jedzenie, środki higieniczne i naftę oraz leczenie Kitsao i Matildy to około 200 USD/800 zł miesięcznie. Do końca roku, poczynając od czerwca, to kwota 5600 zł. Dziś rodzina nie ma nic. Wszystkie zapasy zostały wyczerpane. Pozostały gołe ściany, głód i ból.


Kobieta jest pracowita, ciężko było jej wyciągnąć rękę po pomoc. Nie chce żebrać. Zarzeka się, że gdyby nie epidemia jakoś wiązałaby koniec z końcem. Niestety czasy są takie, że bez pomocy innych nie da rady. "Umrzemy z głodu, błagam pomóżcie".


KIM JESTEŚMY?

Klubem Sportowym Polskie Himalaje z siedzibą w Krakowie, który do 10 stycznia 2019 roku nosił nazwę KS Ski Test Kraków. Został założony w 2010 roku i wpisany przez Prezydenta Miasta Krakowa do ewidencji klubów sportowych nie prowadzących działalności gospodarczej pod nr KS/99.


Nie jesteśmy fundacją, a stowarzyszeniem posiadającym osobowość prawną. Działamy na podstawie statutu oraz obowiązujących przepisów prawa. Nie pobieramy żadnych prowizji, opłat z tytułu akcji charytatywnych. Wszystkie zebrane środki (100 %) przekazujemy zgodnie z wytycznymi. Do wglądu posiadamy wszelkie potwierdzenia wydatków, zakupów, wpłat itd.


Na co dzień organizujemy imprezy biegowe oraz wyprawy w różne zakątki świata. Tworzymy Rodzinę Podróżników, której członkowie kilka lat temu zakochali się w Kenii i jej przemiłych, uczynnych i zawsze chętnych do pomocy mieszkańcach. Naszą bazą wypadową jest region Bamburi na północ od Mombasy. Organizując wyjazdy pomagamy mieszkańcom okolicznych miejscowości (Mtwapa, Bonami) i nie pozostawiamy ich własnemu losowi z chwilą powrotu do Polski.


W 2020 roku słowa św. Jana Pawła II „Bogatym nie jest ten, kto posiada, lecz ten, kto daje” – stały się na 100-lecie urodzin Karola Wojtyły nie tylko naszym mottem przewodnim, ale głównym przesłaniem konkretnego działania – wspierania ubogich rodzin, ich dzieci oraz tych, co pomocy materialnej potrzebują najbardziej. Ponieważ papież wypowiedział te słowa w Kenii, dlatego też od tego kraju rozpoczęliśmy akcję niesienia pomocy pod hasłem "podróżuję i pomagam". W czerwcu do naszych działań charytatywnych włączyliśmy Nepal.

Więcej informacji o działalności klubu na stronie www.polskiehimalaje.pl w zakładce O NAS.

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Donations 73

 
Hidden data
500 zł
 
Hidden data
360 zł
 
Ewa
200 zł
 
Hidden data
200 zł
 
Hidden data
200 zł
 
Hidden data
200 zł
 
Monika
200 zł
 
Lukasz J.
See more

Comments 1

 
2500 characters