Pomoc Dzieciom Afryki. Głód, śmierć i wojna. Hrabstwo Marsabit.
Pomoc Dzieciom Afryki. Głód, śmierć i wojna. Hrabstwo Marsabit.
Our users created 1 224 154 fundraisers and raised 1 343 465 482 zł
What will you fundraise for today?
Description
Uśmiech dziecka, leczy wszystkie rany, wyzwala energię do robienia rzeczy wielkich.
Rozwarstwienie społeczne w centralnej Afryce jest zatrważające. W Kenii, w Nairobi ludzie żyją na wysokim standardzie, ale wychodząc już poza granice miast (za wyjątkiem slumsów), widzimy prawdziwe oblicze tego kraju. Głód, pragnienie, brak edukacji i medycyna, to norma.
Ubóstwo, wywołujące olbrzymi głód, wynika między innymi, z licznych konfliktów pomiędzy poszczególnymi plemionami, klęsk żywiołowych, położenia geograficznego, sytuacji politycznej i gospodarczej kraju. Najgorsze jest to, że tam gdzie jest olbrzymi głód, tam perspektywa jego zminimalizowania jest znikoma.
Kenia poprzez to, że jest najbardziej zróżnicowanym krajem Afryki, uwikłana jest w ciągłych konfliktach. Żyje tutaj powyżej trzydziestu plemion, które posługują się różnymi dialektami, a w dodatku w samych jeszcze plemionach, występują różnice językowe. Dlatego, w całej Kenii mówi się w ok. 44 językach. To wszystko powoduje, tak duże napięcia, pomiędzy poszczególnymi plemionami.
Największa susza, od ponad 60 lat spowodowała, że na pierwszy plan wysuwa się obecnie, projekt cyklicznego dostarczania artykułów żywnościowych, przed rolniczą edukacją (o której oczywiście, nie możemy zapominać).
Paradoksalne jest to, że mamy żywność, która by wystarczyła do wykarmienia całej populacji ludzkiej na ziemi. Ale niestety, poprzez olbrzymią nierówność społeczną, gospodarczą i polityczna, na części globu wyrzucamy miliony ton żywności do kosza, a na pozostałej części, ludzie umierają z głodu
Największa klęska humanitarna, to obecnie, najczęściej wypowiadane zdanie odnośnie Afryki. Ta olbrzymia susza, pustoszy olbrzymie rejony między innymi u plemion Samburu, Rendille, Turkana, Borana i Kikuju. Padło mnóstwo zwierząt i zmarło już wielu ludzi. Wydajemy od ponad roku, posiłki wygłodniałym dzieciom. Talerz fasoli wymieszanej z kukurydzą, to obecnie szczyt marzeń. Większość dzieci głoduje. Jeden posiłek raz na dwa dni, to norma. Staram się zapewnić posiłki, jak najczęściej, dla jak największej liczby dzieci, na miarę własnych możliwości. Będąc tam na miejscu, dzieci wnikliwie mnie obserwują. Muszę pokazać, że jestem silny, żeby czuły się bezpiecznie i to jest bardzo trudne, prawie niemożliwe. Poobdzierane, zagłodzone, spragnione, często chore dzieciaki, są przez cały czas wokół mnie. Kiedy nie daję już rady, to odchodzę na bok, a wtedy łzy zalewają mi twarz.
Pragnienie edukacji u dzieciaków, którym nie jest dane uczęszczać na zajęcia szkolne, jest ogromne. Szkoła dla nich jest nadzieją na lepsze jutro oraz miejscem, gdzie mogą coś zjeść. Gdy rozdaję kartki do malowania i kredki, w pierwszym momencie następuje ogólny szał, a potem następuje cisza. To magia. Nie ma znaczenie, gdzie to się dzieje, czy to na łące, czy to na środku drogi, efekt jest zawsze ten sam.
Doświadczamy dzisiaj tego, co przez dziesiątki lat przeżywa ludność trzeciego świata, każdego dnia. Dla nas jest to szok, dla nich to codzienność. Różnica kolosalna to to, że tam nikogo to nie obchodzi, nie ma żadnego wsparcia, żadnej nadziei na nadejście pomocy. Wojna to straszna rzecz, szczególnie dla niewinnych dzieciaków. Tam gdzie bywam w Kenii, jest mnóstwo tych najmniejszych, pozbawionych rodziców, którzy zginęli w walkach plemiennych albo przez zemstę rebeliantów.
Niestety, poprzez takie doświadczenia, jakie obecnie dotykają naszą społeczność, zaczyna docierać do nas, jak straszne jest to, gdy zagrożenie puka do naszych drzwi. Musimy pamiętać zawsze o tych, którym odbiera się wolność, niezależnie gdzie mieszkają, niezależnie co posiadają i niezależnie jaki mają kolor skóry.
Podsumowując.
Każdego dnia, mieszkańcy centralnej Afryki, zastanawiają się czy jutro będzie coś do zjedzenia. Na dzisiaj, ok. 15 mln ludzi, zagrożonych jest śmiercią głodową. W tej części Afryki narasta olbrzymie napięcie i dochodzi do coraz częstszych starć, pomiędzy plemionami. Jeżeli mieszkańcy Afryki nie otrzymają teraz wsparcia, to już niedługo ruszy olbrzymia migracja w kierunku Europy. Może to być nawet ok 300 mln ludzi. To jest największa klęska humanitarna od czasów drugiej wojny światowej.
Nie patrząc na problem globalny, staram się zapewnić wsparcie, chociaż dla malutkiej społeczności, kupując raz w tygodniu podstawowe artykuły żywnościowe. Prawie codziennie, przygotowujemy posiłki dla dzieciaków i dorosłych. To dla nich jedyna szansa na przetrwanie, aktualnie jedyna nadchodząca pomoc. Starsi i schorowani, przychodzą do nas z płaczem, błagając o garść ryżu, mówiąc że nie jedli od kilku dni.
"Nie wystarczy dawać temu kto prosi, trzeba dawać temu kto potrzebuje " cytat
Błagam, wesprzyjcie nasze rzeczywiste działania.
Rozpoczynamy zbiórkę pieniędzy w wysokości 18 000 PLN, na zakup podstawowych artykułów żywnościowych, dla społeczności Rendille, w Kenii. Osobiście raz na dwa-trzy miesiące, rozdaję zakupioną żywność. Jest to o tyle trudne, iż obecnie narastają napięcia pomiędzy plemionami.
Ireneusz Markowski
+48694411512
https://www.facebook.com/ireneusz.markowski.5
https://www.facebook.com/KapnijDlaAfryki/
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Ann Dree znamy się z Oławy