M jak Misia
M jak Misia
Our users created 1 226 038 fundraisers and raised 1 347 759 938 zł
What will you fundraise for today?
Description
Dzień dobry!
Oto duży, bardzo potrzebny update:
Dzięki dobroci rodziny mojej przyjaciółki Kasi, Misia i ja możemy być razem. Nie obyło się bez łez, tym razem szczęścia. Żadne słowa, nawet te najpiękniejsze, nie są w stanie wyrazić, jak bardzo jestem im wdzięczna za tak ciepłe, bezinteresowne przyjęcie mnie pod swój dach.
Niestety prawdą jest, że nic nie trwa wiecznie — pojawiły się kolejne problemy, które bardzo mocno przygasiły moje szczęście i spokój.
Gdy zauważyłam niepokojącą zmianę na brodzie Misi, postanowiłam nie czekać i umówiłam wizytę w Przychodni Białobrzeskiej. Kartę informacyjną możecie Państwo znaleźć w zdjęciach. Znajduje się tam również paragon za pierwszą wizytę oraz za wykupioną w aptece maść ze sterydem.
15-ego października ponownie wybieramy się do przychodni, by Misia mogła zostać podanna kolejnym badaniom, które — oby — doprowadzą nas do poznania, co tak naprawdę jej dolega. Wiem, że będzie potrzebne wykonanie USG — zbadanie wątroby i nadnerczy. Istnieje ryzyko choroby Cushinga, co również będzie wymagało dalszej diagnostyki. Kolejnym dużym problemem będzie stan uzębienia Misi — pomimo tego, że starałam się dbać o niego jak najlepiej potrafiłam, to ilość nagromadzonego kamienia nazębnego wymknęła się spod kontroli i spędza mi sen z powiek. Najprawdopodobniej będzie potrzebne dokładne oczyszczenie zębów, a także usunięcie niektórych z nich.
Dlatego ponownie zwracam się do Państwa z prośbą o wsparcie zbiórki, która pozwoli mi zapewnić Misi jak najlepszą opiekę weterynaryjną. Mam nadzieję, że dzięki niej Misia poczuje się lepiej i że zostanie ze mną jeszcze przez długi czas... Ta psina to wszystko, co mam. To tylko ona sprawia, że wstaję z łóżka, choć bywają dni, że jest to bardzo trudne wyzwanie. Przechodzę obecnie pogorszenie stanu depresyjnego, moja lekarz prowadząca była zmuszona wprowadzić dodatkowy lek antydepresyjny. Razem z głównym antydepresantem tworzy "ciężkie działo", cytując słowa Pani doktor.
Na razie jest bardzo ciężko — dbanie o siebie, spożywanie regularnych posiłków, utrzymywanie relacji międzyludzkich i odczuwanie jakichkolwiek pozytywnych emocji jest dla mnie praktycznie niemożliwe. Dużo śpię, a mimo to jestem ciągle zmęczona; muszę zmuszać się do jedzenia, a jakiekolwiek wyjścia z domu są dla jak najgorsza kara.
Ale Misia jest dla mnie takim małym, ciepłym promyczkiem nadziei. Gdy widzi, że jest ze mną naprawdę źle, przychodzi i przytula się do mnie, lub zaczepia, żebym się z nią pobawiła. Gdy mam lepszy dzień, wychodzimy na spacer lub biegamy po podwórku za piłką.
Będę ogromnie wdzięczna za każde wsparcie okazane nam w tej walce o zdrowie tej małej, przekochanej istotki.
Dziękuję!
——————————————
Ważna informacja:
Właścicielka hoteliku CaniSoul, cudowna Pani Kasia, okazała nam ogrom empatii i zrozumienia. Gdy wysłuchała naszej historii, zaproponowała nam miesięczny pobyt w cenie dwóch tysięcy złotych, dodatkowo muszę tylko zadbać o jedzenie dla Misi. To niezwykle hojna propozycja, za którą jestem ogromnie wdzięczna. Dlatego też głównym celem jest teraz uzbierać potrzebną kwotę.
Chcę być w stu procentach transparentna z Wami jako darczyńcami, zostawiam więc namiary na hotelik — w razie wątpliwości zawsze możecie zwrócić się z pytaniem do Pani Kasi: https://m.facebook.com/canischoolakademia/
Witajcie!
Zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc w opłaceniu kosztów pobytu w hoteliku dla mojego jedenastoletniego szczęścia, suni Misi. Skomplikowana sytuacja zdrowotna, mieszkaniowa i sytuacyjna zmusza mnie do rozłąki z nią, ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym oddać ją komuś na stałe, albo — co gorsza — do schroniska. Zarówno mi, jak i Misi pękło by serce, jestem tego pewna.
Misia, znana również jako Rude Futro, jest dla mnie wyjątkowo ważna. To moja i mojej zmarłej Matuli ukochana psina. Razem ją uratowałyśmy, razem o nią dbałyśmy i kochałyśmy. Mojej Mamy już ze mną nie ma, a Misia została żyjącą pamiątką po Niej — że była tutaj, troszczyła się, kochała.
Obecnie walczę o swoje zdrowie i lepsze warunki mieszkaniowe. Nadal bardzo mocno przeżywam dwie żałoby (moja Mama zmarła w lutym zeszłego roku, a niedługo później, bo w październiku, odeszła moja Babcia, która była dla mnie również bardzo ważna i bliska), cierpię na ciężką depresję i stany lękowe. Mam również padaczkę, którą dopiero co wykryto.
Niedawno przebywałam przez dwa miesiące w szpitalu psychiatrycznym, i coś czuję, że niedługo czeka mnie kolejny dłuższy pobyt — nie jest lepiej, a wręcz przeciwnie, do coraz bardziej obniżającego się nastroju doszły okropne skutki uboczne.
W procesie leczenia nie pomaga moja niepewna sytuacja mieszkaniowa, ponieważ pomieszkuję kątem u przyjaciółki. Gdyby nie ona, nie miałabym się gdzie podziać. Niestety, nie mogę wziąć do siebie Misi.
Proszę, pomóżcie mi nie stracić jej na zawsze...
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Wyjdziesz z doła to pomożesz komuś innemu.
Powodzenia Olu i Misiu!