Moja córka mieszkała razem z mężem i dziećmi na 3 piętrze kamienicy przy 6 sierpnia 19. W piątek 25 października około godz 16 usłyszała jak by cegły przelatywały przez komin a po chwili rozległ się ogromny huk jak by kamienica się waliła, ale nie pierwszy raz słyszała huk z powodu budowy bloku, obok kamienicy. Wyszła z mieszkania żeby odebrać dzieci z przedszkola, wracając okrążyła cała kamienice aby sprawdzić czy wszystko jest ok. Nic nie budziło podejrzeń dopuki nie weszła na klatkę schodową tam spotkała pod drzwiami budowlańców którzy pracowali na posesji obok, próbowali dostać się na dach. Córka weszła do mieszkania rozebrała dzieci jak zawsze ale usłyszała że ktoś biega na strychu, poszła to sprawdzić . Wchodząc na strych nogi Jej się ugięły gdy zobaczyła ogromną dziurę w ścianie szczytowej, z której gruz leżał nad głową dzieci będących poniżej w mieszkaniu, oraz kilku budowlańców którzy próbowali jak najszybciej usunąć cegły że stropu... Zbiegła na dół by jak najszybciej zabezpieczyć dzieci, i wraz z sąsiadka zadzwoniły po służby.

Niestety mieszkanie wyłączone jest z użytku pokój dzieci zastawiony jest stemplami budowlanymi, zarząd lokali miejskich zaproponował lokal zastępczy jednak część rzeczy nie jest już do odratowania, szczególnie meble z pokoju dzieci oraz meble kuchenne.

Na strychu również pod tona gruzu zostały zniszczone niemalże wszystkie rzeczy przede wszystkim dziecięce, łóżeczko mojego 4 miesięcznego wnuka i dużo innych potrzebnych rzeczy. Potrzebna jest również pomoc w kwestii prawnej gdyż robotnicy i kierownicy budowy narazili moją córkę i dzieci na utratę zdrowia.

Niestety córka oraz młodsze dzieci ciężko znoszą zaistniałą sytuację.