Ciasne, własne nasze M.

Drodzy znajomi,

w tym roku świętujemy 4 urodziny Maxa, 35 moje oraz..... sukces rehabilitacyjny.

Max, już oficjalnie żegna się z autyzmem w papierach. Zrobił tak wielki postęp w przeciągu ostatniego roku, że nikt nie ma wątpliwości, że będzie dobrze :)

Z okazji urodzin, razem z Maxiorem nie chcemy rzeczy. Trudno jest treafić z czymś, co jest na prawdę potrzebne i szkoda Waszego czasu na chodzenie po sklepach.

Najważniejsze są dla nas relacje i najbardziej nam zależy na Waszej obecności i wspólnym spędzeniu popołudnia. Osób dla których nie jesteśmy obojętni.

Ale jeśli sie już uprzecie, to jak co roku zbieramy na coś co jest dla nas ważne&potrzebne.

Od jakiegoś czasu naszym największym marzeniem jest nasz własny kąt. Miejsce, które będzie tylko nasze i w którym będziemy czuć się bezpiecznie. Poskromiliśmy strach przed kredytem i zamiast płacić za wynajem jesteśmy gotowi spłacać nasze własne M.

Ale nasze finanse w większości zjada bieżączka. Moja jedna pensja, choć nie najgorsza wystarcza na podstawowe potrzeby dla w sumie 3 osób. Od roku muszę też wspierać swoją mamę, bo jej emerytura, to marne grosze. I o ile łatwo przełożyć 2800 pln za wynajem na ratę kredytu, tak uzbieranie 10-20% wkładu własnego przy aktualnych cenach nieruchomości, to dla mnie za dużo i zajmie wieki. Trudno jest mi o tym pisać i prosić o takie rzeczy, ale wiem, że warto walczyć o marzenia. A w pomocy do realizacji tego nie mam nikogo poza ludźmi dobrej woli, czyli Wami.