Tomograf, biopsja, cytologia. Amputacja kończyny piersiowej u suczki Luny
Tomograf, biopsja, cytologia. Amputacja kończyny piersiowej u suczki Luny
Our users created 1 232 071 fundraisers and raised 1 366 017 795 zł
What will you fundraise for today?
Description
Cześć,
04.12.2024
Właśnie odebrałam maila od Pani Doktor z wynikami TK:
„Dobry wieczór,
W załączniku przesyłam wynik badania tomograficznego. Nowotwór jest niestety znacząco rozsiany i zabieg chirurgiczny nie ma w tym przypadku zasadności.
Patrząc na bolesność u Lunki, a w związku z tym brak komfortu życia, rozważyłabym najtrudniejszą decyzję, czyli pożegnanie jej.”
Edit 02.12.2024.
Czekałam jeszcze na maila z przychodni Doktora Miazgi i Pobłocki. Maila dostałam w nocy 02.12.2024, że bez tomografu nie można za wiele stwierdzić, jeśli chodzi o amputację i przyjmą nas 02.12.2024 z marszu. Co zrobiłam? Wstałam, po 20 minutowej walce, jak tu Lunę wsadzić do samochodu, udało mi się ją zapakować do auta. Pojechałyśmy do Gdańska.
Po konsultacji z lekarzem zdecydowałam się na tomograf, biopsję guzów - tak, są już dwa i na aktualne badanie krwi.
Luna dostała głupiego Jasia, i została zaniesiona na tomograf i po 1,5h miałam przyjechać ją odebrać. Bałam się, że może się nie wybudzi, różnie bywa. Jechałam po nią z ściśniętym żołądkiem, ale Pani pielęgniarka powiedziała, że odbiór Luny i spadł mi kamień z serca, a potem dwie pielęgniarki ją przyniosły. Doktor wysłał badanie do radiologa z opisem na CITO - 3 dni. 3 dni niewiadomej co dalej czy amputacji, czy uśpienie… Wstępnie Doktor powiedziała, że guz jest nie tylko już na łopatce tylko też na dole łapy.
Nic więcej zrobić nie możemy, jak na chwilę
k cena poczekać na wyniki czy nie ma przerzutów. Jeśli nie, to amputacja, jeśli tak, to muszę dać jej odejść.
Dostała nową dawkę leków.
Serce mi pęka.
w sumie pewnie, jak każdy zakładający tutaj zrzutkę nie wiem, jak zacząć.
Może od tego, że moja kochana przyjaciółka Luna. Przecudowny pies ze schroniska dostała diagnozę raka kości. Bum, nagle oniemiałam słysząc diagnozę, a przyszłam tylko ze zwichniętą/złamaną łapą - tak myślałam na tamten moment.
Nikt się nie spodziewał takiej diagnozy, nawet lekarz.
Nie pomyślałabym, że koniec roku 2024 będzie tak wyglądał i będę zakładać zrzutkę dla swojej Luny.
Lubię pomagać, sama często wpłacam na zrzutki, a teraz ja sama proszę Was o pomoc.
Czasem warto podzielić się swoim problemem, bolączką ze znajomymi, bo bez tego nie założyłabym zrzutki.
Bo jak to, mam założyć zrzutkę i ktoś się zrzuci, nie wyśmieją? A sama przecież się zrzucam.
Wracając do najważniejszego. Luna przestała obciążać przednią prawą łapę. Myślałam, że jak to ona, może tak kopała doły, że natrafiła na kamień i nadwyrężyła łapę albo może ktoś na podwórku ją potrącił?
Otóż nie… po zdjęciu RTG, badaniach krwi wyszło, że Luna ma raka kości.
Obecnie nie może się podnieść - tak ją boli. A potwierdza, to jej ryk, gdy próbuję jej pomóc wstać na nogi. Jest to przeszywający głos, że aż boli serce. Pisząc, to łzy napływają mi do oczu.
Z żywotnego psa, który kopał doły, biegał po plaży i nie raz szukał drogi ucieczki do sąsiada, zrobił się kłębuszek bólu.
Był już nawet ustalony termin uśpienia. Z nieporozumienia został on na szczęście odwołany. Jak to wygląda dalej?
Luna jest na lekach przeciwzapalnych i mocnych przeciwbólowych. Nazw nie będę tu pisać.
Pomagają jej wstać, żeby mogła się załatwić, ale nic więcej.
Po konsultacji z lekarzem ze Szczecina, który zajmuje się takimi pacjentami, jak Luna, powiedział że są dwie opcje.
Uśpienie psa, który ma chęci do życia albo amputacja kończyny przedniej. Dodał mi nadziei i otuchy, że metryka u psa w takiej sytuacji się nie liczy. Wykonał już wiele takich amputacji i psy z trzema łapami naprawdę dobrze sobie dają radę. Przewertowałam internet i rzeczywiście, da się.
Amputacja, to jedyna opcja, żeby Luna żyła bez bólu albo uśpienie.
Biłam się z myślami czy to moje widzi mi się, że chcę o nią walczyć i nie usypiać jej. Po rozmowie ze znajomą, lekarzem, rodziną doszłam do wniosku, że człowieka też nie usypiamy, jeśli musimy jemu amputować nogę czy rękę.
Zrzutkę zakładam dla mojej Luny. Koszt amputacji przedniej prawej łapy, to 3000 zł plus HP 250-350 zł i koszty leczenia.
Ucieszyłabym się bardzo z każdej złotówki dla niej - a wiem, że dobro wraca.
Dziękuję, Julia.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.