Walczymy z babeszjozą
Walczymy z babeszjozą
Our users created 1 215 990 fundraisers and raised 1 317 785 557 zł
What will you fundraise for today?
Updates4
-
Przed Chawerem kolejna noc w klinice. Wyniki krwi są już w normie. Pojawiły się jednak okropne bóle mięśni, wynikające najprawdopodobniej z zakwaszenia organizmu. "Chawer jest bardzo płaczliwy. Nie można go nawet pogłaskać. Boli go każdy dotyk. Strasznie płacze" - mówi pani doktor. By złagodzić dolegliwości, szczeniak jest na środkach przeciwbólowych. Ma też masaże i rehabilitację. Przed nim kolejna noc w klinice.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Zbieramy forsę na leczenie szczeniaka, którego znaleźliśmy kilka dni temu porzuconego przy drodze! Okazało się, że ma babeszjozę. Potrzebuje kosztownego leczenia (m.in. przetaczania krwi i całodobowej opieki weterynaryjnej). Jego stan jest krytyczny... Mimo to (być może wbrew rozsądkowi), postanowiliśmy WALCZYĆ o jego ŻYCIE! Dajmy mu drugą szansę!
Porzucony i niechciany
Kilka dni temu znaleźliśmy porzuconego przy ruchliwej trasie szczeniaka. Objeździlismy sąsiednie miejscowości w poszukiwaniu jego właściciela. W tamtych okolicach nikomu jednak szczeniak nie zaginął. Pytaliśmy w domach i sklepach... Nikt go nie szukał, nikt o niego nie pytał, nikt go nie chciał.
Wzięliśmy go ze sobą :)
Smutny i wycofany
Szczeniak od początku nie zachowywał się jak typowy szczeniak. Nie biegał, nie szczekał, nie merdał radośnie ogonkiem. Był wystraszony, snuł się po domu ze spuszczoną głową, chował się po kątach. Po jednym dniu przestał jeść. Myśleliśmy, że to syndrom porzucenia albo efekt odrobaczania.
Myliliśmy się...
Po dwóch dniach stan pieska pogorszył się. Przestał pić, zaczął wymiotować. Po wstępnych badaniach u weterynarza okazało się, że ma babeszjozę. To śmiertelna choroba wywołana przez kleszcze, która niszczy czerwone krwinki, atakuje wątrobę i nerki.
"Dziwię się, że ten pies jeszcze żyje" - usłyszeliśmy od lekarza. Morfologia krwi psa była tragiczna.
Waleczny jak lew
Mimo podanych leków, stan pieska z godziny na godzinę się pogarszał... Weterynarz nie wykazywał chęci dalszej walki o jego życie.
Przenieśliśmy zwierzaka do renomowanej kliniki weterynaryjnej, gdzie pies ma zapewnioną całodobową opiekę specjalistyczną.
Obecnie ma przetaczaną krew.
"Stan psa jest krytyczny. Jego krew jest jak kompot. Praktycznie nie ma w niej czerwonych płytek krwi. To niewiarygodne, że żyje" - usłyszeliśmy kolejny raz.
Koszty leczenia są naprawdę wysokie... (na ten moment wydaliśmy już ponad 950 zł), a to dopiero początek góry lodowej... Szczerze mówiąc, nie stać nas na to leczenie... ale jakoś nie jesteśmy w stanie, by zrezygnować z walki o życie tego malucha. Chcemy dać mu szansę...
dlatego bardzo prosimy Was o wsparcie!
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Trzymaj się kochany!