Choruję od roku na dwa nowotwory, chłoniak grudkowy i rak inwazyjny piersi lewej. Bardzo długo trwały diagnozy, nie wszystkie trafne.

W moim rodzinnym mieście tylko słyszałam, że jestem przypadkiem niespotykanym. Nie otrzymałam dobrej pomocy i trafionego leczenia. Zdesperowana znalazłam sama specjalistów w UCK w Gdańsku, którzy zajęli się moim leczeniem. Od lutego tego roku w UCK zaczęto leczyć chłoniaka. Przyjęłam leczenie 6 cykli chemioterapii. Czasami organizm nie nadążał się regenerować przed kolejną chemią. W tej chwili przeszłam już na terapię podtrzymującą, przez kolejne 2 lata. Trudne też są dojazdy do Gdańska na leczenie, opłacanie kierowcy, noclegów i rehabilitacji. Muszę też dbać o dobrą dietę. Teraz zaczęłam też w UCK kontynuację leczenia raka piersi. W grudniu miałam mastektomię. Teraz przeszłam kolejną operację. Moja sytuacja finansowa jest bardzo trudna, musiałam zrezygnować z pracy zawodowej.

Wiem jednak, że mój stan zdrowia się znacznie poprawia i to mi daje nadzieję.

Każda wpłacona złotówka jest na wagę życia.