Witaj ! :)

A więc historia mojej kotki zaczęła się 19 sierpnia 2024 ... mała uciekinierka wyszła sobie z domu, korzystając z okazji .

Nie wracała przez dokładnie 2 dni - szukaliśmy i wołaliśmy . Wiedziałam, że chyba stało się coś bardzo złego, bo to nie było do niej podobne - boi się głośnych miejsc i ludzi .

Okazało się, że miałam rację.

Przyszła do domu z trudnościami w oddychaniu , zapadniętymi bokami ...

Decyzja była szybka - Całodobowa przychodnia w Radzionkowie !

Okazało się, że kicia musiała spaść z wysokości lub ktoś ją poturbował...

Przepuklina przeponowa .

Wszystkie narządy wpadły do przodu , łącznie z jelitami .

To uciskało na płuca a samej przepony praktycznie nie było widać...

Zalecenia ? Jak najszybsza operacja , bo kot może się udusić!

Nie zliczę ile razy przez te dni płakałam i ile klinik obdzwoniłam ( urlopy , brak respiratora...) ... w końcu udało się znaleźć termin na poniedziałek.

Natomiast ten termin zostawiał wiele do życzenia.

Kicia mogła się udusić , nie mówiąc o załatwianiu się czy jedzeniu ( tego wszystkiego nie robiła, więc dodatkowo doszło odwodnienie ... )

Tata z siostrą udali się na szczęście do innej przychodni i tam dali nam kontakt na Giszowiec .

Termin jeszcze na dziś.

Koszt ? Taki jak na zdjęciu paragonu ...

Kicię kocham nad życie i nie mogłam pozwolić jej po prostu odejść...

Więc musiałam się zapożyczyć .

Koszt jak na taki jeden raz jest dla mnie duży.

Natomiast muszę spłacić teraz dług.

I w tym momencie bardzo proszę Was o wsparcie ( to może być chociaż 1 zł ) .

Wiem , że niektórzy z Was również mają zwierzaki ,które kochają nad życie i wiem , że Wy również zrobilibyście tyle ile umiecie , żeby pomóc swojemu członkowi rodziny .

Za każdą wpłatę bardzo dziękuję i pamiętajcie- dobro zawsze wraca ! ❤