Pomóżcie wygrać mi z chorobą
Pomóżcie wygrać mi z chorobą
Our users created 1 160 027 fundraisers and raised 1 204 687 491 zł
What will you fundraise for today?
Description
Mam na imię Bożena mam 54 lata moja historia z Rakiem zaczęła się 3 dni po moich 50 urodzinach kiedy to wyczułam guz wielkości piłeczki do ping-ponga w lewej piersi. Wykonałam USG z którego nie dowiedziałam się nic po za tym że mój guz jest latający i może być to zwykły włókniak. Nie przejęłam się tym i nadal starałam się normalnie żyć aż do momentu gdy pojawił się kolejny guz w węźle chłonnym. Potem była biopsja cienkoigłowa z której wyszło że mam komórki nowotworowe, wypierałam chorobę i w dalszym ciągu starałam się normalnie żyć biorąc duże ilości witamin i suplementów przeciw nowotworowych. Po biopsji guz zaczął rosnąć w oczach i szybko stał się nieoperacyjny. Kolejna biopsja gruboigłowa , wycinek wykazał nowotwór złośliwy potrójnie ujemny w 4 stadium. Onkolog odebrał mi nadzieję, została tylko chemia. Guz po biopsji zaczął dalej rosnąć nie pozwalał mi normalnie funkcjonować. Od momentu diagnostyki do rozpoczęcia chemioterapii guz zaczął się rozpadać. Chemia którą przyjełam wyniszczyła tylko mój organizm guz który był w węźle chłonnym pozostał bez zmian guz w piersi po rozpadzie pozostawił małego guzka bardzo twardego i bolesnego. W lipcu tego roku guz w węźle bardzo szybko zaczął się powiększać w miesiąc otwarła się skóra pod pachą gdzie wyrósł ogromny kalafior. Opatrunki bardzo dużo kosztują, wlewy z witaminy C, suplementy i witaminy które pomogły przy pierwszym guzie też, do tego wizyty w różnych ośrodkach wszystkie prywatnie, ponieważ system nie oferuje nic oprócz leczenia paliatywnego z tym że może wcale nie pomóc gdyż na ten typ nowotworu medycyna klasyczna nie ma lekarstwa. Wiele osób z którymi leżałam na onkologii dziś już nie żyje, widać więc że leczenie poza systemowe w moim wypadku dało dobre rezultaty i bardzo chciałabym móc dalej się leczyć wszystkimi możliwymi sposobami które niestety bardzo dużo kosztują i na które niestety nie jest mnie już stać. Mam po co żyć w tym roku urodził mi się pierwszy wnuk i bardzo chce żyć nawet po to by dać nadzieję innym chorym i udowodnić że rak nie musi być choroba nieuleczalną.
Niedawno zostałam Babcią. Mam pierwszego wnuka
Chcę wygrać z chorobą dla mojej rodziny by być z nią jak najdłużej.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Moja Droga, też mam raka i też leczę się częściowo pozasystemowo. Walcz i bądź dzielna! Życzę dużo szczęścia!
Trzymam kciuki w walce z chorobą
dla Bozenki
Powodzenia!
Bożenko walcz Kochana .. jestem z Tobą całym sercem w tej trudnej walce ????