„Anioły też mruczą” to my, grupa ludzi, którzy z miłości do kotów połączyła swoje siły, by poprawić los tych bezdomnych, niechcianych istot.

Działamy na terenie Lublina i okolic. Nasze działania to nie tylko ratowanie bezdomnych zwierzaków z ulicy, to także profilaktyka, leczenie, kastracja kotów wolnożyjących, wspieranie ich karmicieli.. Wierzymy, że wspólnymi siłami możemy naprawdę coś zmienić.

Dziś jesteśmy zmuszeni błagać Was o pomoc. Pod opieką mamy ponad 50 kotów.. Na horyzoncie pojawiają się kolejne, mamy świadomość, że niejednokrotnie bez naszej pomocy nie maja szans na przetrwanie 😢

Wśród nich są koty „nieadopcyjne”, które z różnych powodów nie są w stanie znaleźć swojego domku😞 przykładem jest Krzyś, który prawdopodobnie z powodu znęcania się nad nim, gdy był jeszcze bezdomny, nie jest w stanie zaufać człowiekowi 😭

Są także koty przewlekle chore, wymagające ciągłych wizyt u weterynarza, z wadami serca, niewydolnością nerek, białaczką, chcemy im pomóc najlepiej jak potrafimy, czasem możemy tylko pozwolić odejść im z godnością, dać im namiastkę domu i miłości do końca ich dni, ale zawsze walczymy do końca razem z nimi.. 

W ostatnim czasie jest coraz ciężej, nawet nakarmienie takiej ilości brzuszków to spore wyzwanie, dodatkowo dochodzą koszty szczepień, wizyt u weterynarza. Zdarzają się sytuacje, że nie możemy znaleźć choćby tymczasowego schronienia dla kociaków, ale chcemy je uratować przed mrozem i głodem. Wtedy spędzają wiele dni w hoteliku lub gabinecie weterynaryjnym. To generuje ogromne koszta, które nas przerastają 😞

Los nas nie oszczędza, a same dobre serca nie wystarczą żeby im pomóc 😢 Kaliciwiroza, koronawirus, FIP, panleukopenia.. to tylko niektóre z tragedii, które co chwile nas spotykają 😭 bez odpowiedniego zaplecza nie jesteśmy w stanie dać im równych szans do walki z chorobą. 

Naszym marzeniem jest nie martwić się o finanse, wtedy moglibyśmy prawdziwie pomagać. Chcemy dalej działać, chcemy dalej ratować bo wiemy, że one nas potrzebują, czekają na nas.

Nie poddajemy się,

Choć sił brakuje i czasem chce się płakać...

Bo rzeczywiście, czasami przez Nasze głowy przechodzi myśl, że to już koniec....

Ale nie możemy się poddać, one na nas liczą

🙏Prosimy, wspomóżcie nas w naszych działaniach!

🔷️Poniżej przedstawiamy kilkoro naszych podopiecznych: