Cześć,

nazywam się Natalia, mam 35 lat, jestem matką, żoną, kobietą. Choruję na genetyczną odmianę polineuropatii, chorobę Charcot-Marie-Tootha. Schorzenie mocno utrudnia mi życie, zaniki mięśniowe postępują, jednak do sierpnia zeszłego roku żyłam i funkcjonowałam w miarę normalnie, byłam aktywna zawodowo.

Niestety w sierpniu zeszłego roku zdarzył się wypadek, złamałam nogę. Brzmi dość banalnie, niestety moja choroba i zaniedbania lekarzy sprawiły, że nadal poruszam się o dwóch kulach, noga dalej nie funkcjonuje i nie ma pełnego zrostu.

Na szczęście po długich poszukiwaniach trafiłam na lekarza, który zajął się mną i prowadzi leczenie w dobrym kierunku. Niestety, wszystko w ramach prywatnej opieki. Rehabilitacja jest bardzo kosztowna. Chcę zrobić wszystko, żeby wrócić do aktywności zawodowej i móc w pełni żyć. Do tej pory starałam się jakoś sobie radzić, ale koszty zaczynają przewyższać moje możliwości.

Trudno prosić mi o pomoc, niestety sytuacja zmusza mnie do tego. Będę wdzięczna za każdą złotówkę. Rehabilitacja i dalsze leczenie to jedyna droga do odzyskania sprawności. Pamiętajcie - dobro wraca!

Dziękuję!