Moi przyjaciele prowadzą na Filipinach (Bohol) fantastyczne miejsce - schronisko dla psów i kotów, których jest tam mnóstwo i nikt nie panuje nad ich bytowaniem. Rząd nie uczestniczy w skutecznej sterylizacji bezdomnych psów, nie edukuje w tym zakresie mieszkańców. Ilość bezpańskich psów, które żyją w fatalnych warunkach, często są okaleczane i pozostawiane samym sobie, jest tam przerażająca. Jedynym skutecznym rozwiązaniem problemu wg tamtejszej władzy jest łapanie psów i uśmiercanie. W tym celu hycle łapią wszystkie psy z ulic i plaż, przetrzymują stłoczone w klatkach (tzw. City punds) nawet kilka dni bez wody i jedzenia, aż zostaną uśmiercone.

BARK - Bohol Animal Rescue and Kindness to nie tylko schronisko dla przyprowadzanych przez miejscowych oraz turystów bezpańskich zwierząt, to także wolontariusze karmiący i pojący te psy, których niestety nie da się uratować z tych "przedsionków śmierci" (City pounds).

BARK to także ludzie uświadamiający, że najważniejszą kwestią jest sterylizacja psów. Na to zbierają także fundusze.

Niestety, od kiedy Filipiny zostały zamknięte dla turystów, wszystkie biznesy żyjące z turystyki, a wcześniej czynnie wspierające BARK, nie mają funduszy na dalszą pomoc. Od kilku miesięcy BARK walczy o życie. Psy czasem nie dostają jedzenia - musi być reglamentowane. Dodatkowo pora deszczowa nie wpływa korzystnie na zdrowie zwierząt, brak pieniędzy na weterynarzy uniemożliwia ich leczenie, część psów umiera.

Ludzie prowadzący BARK pracują po to, by wykarmić wszystkie zwierzęta. Zwierzęta, które często zostały pozostawiane przez turystów, którzy obiecywali, że będą wspomagać ich fantastyczną pracę. Na wpłatach przez 2-3 miesiące, te wsparcie się kończyło.

BARK to organizacja, która umożliwia także wirtualną adopcję zwierząt. Ja, będąc z rodziną na Filipinach, także "podrzuciłam" znalezionego na targu rybnym szczeniaka z paraliżem tylnych łapek. Do tej pory wirtualnie opiekuję się Cookie (tak został nazwany nasz piesek), w chwili obecnej, dzięki staraniom BARK, Cookie ma swój wózek umożliwiający mu "bieganie" bez ciągnięcia tylnych nóżek.

Proszę Was zatem o pomoc.

Roczna adopcja psa kosztuje około 500PLN (7000PhP). Karma na jeden dzień to kilka złotych. Dla nas to niewiele.

Wszystkie zebrane pieniądze przekażę BARK z oficjalnym podziękowaniem dla darczyńców. Informacja pojawi się na stronie FB organizacji BARK Bohol Animal Rescue and Kindness.

Pełen opis organizacji: https://www.bark.org.ph

Uwaga: zdjęcia psów w klatkach to są właśnie te "przedsionki śmierci" (city ponds), z których BARK jeśli tylko może, zabiera psy pod swoją pieczę lub przynajmniej poi je i karmi do momentu wykonania egzekucji.