Kastracja i leczenie bezdomniaków
Kastracja i leczenie bezdomniaków
Our users created 1 291 233 fundraisers and raised PLN 1,525,657,295
What will you fundraise for today?
Description
Zima to nie tylko czas kastracji, aby zdążyć przed wiosną.
Zima to także czas, kiedy praktycznie każdy bezdomny, wyłapany kot ma choćby katar. Jednak kiedy łapiemy kota do kastracji modlimy się, aby katar to był jedyny problem jaki mu dolega. Każdy z nich, oprócz kastracji, dostaje również długodziałający antybiotyk, a następne 5-7 dni spędza w klatce w jakimś odosobnionym, ciepłym miejscu w naszych domach, aby lek zaczął działać, a kot miał szansę odpocząć i nabrać sił.
Gorzej jest (dla nas i dla kota) kiedy okazuje się, że zwierzę jest ciężko chore. Oprócz zwykłego kataru: kichanie, zaropiałe oczy, płytki szybki oddech, brak apetytu, wychudzenie. Wtedy jego pobyt u nas wydłuża się, a my potrzebujemy środków na leki, które zresztą podać kotu "dzikiemu" nie jest łatwo.
Czemu to robimy? Po prostu zwyczajnie nam ich szkoda. Bezdomnych kotów, które dziennie mijamy są setki. Chowają się one pod samochodami, w piwnicach, ruderach, przemykają niezauważone między krzakami czy w trawie. Cierpią głód, chłód i choroby. Mało kto je zauważa, co jest dziwne, bo koty to zwierzęta, które liczą najwięcej bezdomnych, skrzywdzonych przez człowieka osobników. A my działamy dzięki swoim prywatnym środkom (których nie ma za wiele) oraz dzięki pomocy takich ludzi jak TY.
Najważniejsza jest kastracja. Kastrujcie swoje własne zwierzęta oraz wspierajcie osoby, które kastrują te bezdomne. Powiesz: ale nie da się wszystkim pomóc? To prawda, jednak każde jedno wykastrowane zwierzę to kilkadziesiąt bezdomnych kotów mniej rocznie. Mniej chorych i głodnych istot, które stają się bezdomne tylko przez nieodpowiedzialność ludzi.
W galerii prezentujemy tylko kilka przypadków z obecnego i zeszłego roku (na Zrzutce jest ograniczona liczba zdjęć, które można dodać).
W zeszłym roku 2024., wspólnymi siłami wykastrowaliśmy 386 kotów, dzięki akcji "kastracja na miasto", której są ograniczone środki oraz dzięki zbiórkom, w których uczestniczyli dobrzy ludzie. Wyadoptowałyśmy również dziesiątki bezdomnych zwierząt, które rokowały na nakolankowe, domowe przytulaski. Jest nas kilkunastoosobowa grupa kobiet, działamy w Koszalinie i okolicach wszędzie tam, gdzie widzimy bezdomne stada kotów.
Na ten moment nasze zadłużenie wynosi 2000 złotych, a wciąż działamy.
Nie jesteśmy fundacją, działamy charytatywnie, na własną rękę.
Serdecznie prosimy o wsparcie, choćby złotówką. Każda ma znaczenie! Jak to mówią "Grosz do grosza, a będzie kokosza".
DZIĘKUJEMY!
PS. Będziemy robić aktualizacje wrzucając zdjęcia kolejnych wykastrowanych kotów oraz tych, które mamy na domu tymczasowym, czekających na adopcje.
Edit 1: Zapłaciłyśmy za kolejne usługi. Izolda, która wypadła z balkonu ponownie wróciła do dr Pokrzywki. Wymiotuje krwią... Suzi natomiast dostała przedostatni zastrzyk z serii immunoterapii. Od dwóch dni smarka krwią. Dostała również krople do nosa, ale w poniedziałek będziemy się wracać do Wetki po antybiotyk. Suzi dostanie już któryś z kolei antybiotyk w swoich krótkim, dziesięciomiesięcznym życiu... Poza tym Suzi się za bardzo drapie, być może to alergia na kurczaka. Została zamknięta w klatce, z której jednak wolałaby wyjść.

There is no description yet.
Zbiórka na rzecz kotów 08.04.2025r od kadry, dzieci i rodziców Zespołu Szkół nr 12, ul. Połczyńska 71A Koszalin