Nie sposób jest nam przejść obojętnie widząc cierpienie i ból zwierząt. Nasze serca są wrażliwe na potrzeby naszych braci mniejszych. Jednak najbardziej się łamią, kiedy w potrzebie są maluszki. Tu wyłącza nam się rozum i decyzje często podejmujemy kierująca się sercem. Kiedy już udzielimy pomocy przychodzi chwila na zastosowanie się: Czy damy radę? Czy koszty utrzymania, leczenia i profilaktyki nas nie pogrążą? Nasze obawy nie są bezpodstawne, widzimy jak ceny szybują w górę, jak stowarzyszenia, fundacje i grupy wolontariatów zawieszają swoje działalności. My chcemy pomagać dalej! Chcemy działać dla nich! Dlatego wychodzimy do Was i prosimy o pomoc 🙏

Kolejne kocie dzieci na naszym pokładzie. To 4 Maleństwa, które już zaznały zimna i głodu. Zaczynamy z profilaktyka dzieciaczków a mame szykujemy do kastracji. Bez Twój pomocy nie damy rady im pomóc. One liczą na Was 🐾💓

💔🖤Historia, która jest nasycona bólem i cierpieniem. Dwa kocie maleństwa znalezione na skraju lasu, ostatkiem sił wolały o pomoc. Jakim trzeba być bezdusznym egoistą by pozwolić na śmierć z głodu i wyziębienia? Stan maluchów, a szczególnie jednej koteczki jest tragiczny. Koci katar zaatakował już oczy, leje się z nich ropa i krew, noski zatkane. Najsłabsze maleństwo najprawdopodobniej będzie niewidome, dodatkowo ma duże nadżerki w jamie ustnej przez co odmawia przyjęcia pokarmu. Od chwili znalezienia do dzisiaj jest wspomagana kroplówkami i ogromną ilością leków. 

Niestety obie koteczki odeszły mimo zaciętej walki o ich życie 💔🖤 Dług w dwóch lecznicach pozostał do uregulowania.

Dziesiątka maluszków i dwie mamy, łącznie 12 głodnych brzuszków, trafiły do nas w przeciągu dwóch dni. Idziemy na rekord. Przeprowadzenie profilaktyki: podwójnych odrobaczeń, szczepień, testów, kastracji mam - to olbrzymie koszty, nie wspominając o tonie karmy i żwirku. Obie kocie mamy są znacznie wychudzone, widać, że życie nie było usłane różami. Zmienimy to - znajdziemy im najlepsze domy. 

Maleńki szczeniak Mako znaleziony w stanie skrajnego wycieńczenia. Mako słaniał się na nóżkach. Był mocno odwodniony, głodny i zarobaczony. Pchły tańczyły na nim walca, a z koopką wychodził makaron. To maleństwo nie miałby szansy przetrwać na ulicy. 

Leonardo maleńki kocurek, porzucony, chory i wychudzony. Zaklejony pyszczek od ropy lejącej się z oczu... Maluch jest na antybiotyku. Przed nim całą profilaktyka.

 Ile jeszcze zwierzęta będą cierpiały przez głupotę i zaściankowość ludzi? 

Bardzo prosimy wszystkich, którym los bezdomnych zwierząt nie jest obojętny o najmniejsze wsparcie. Razem możemy odmienić ich los ❤️

ADOPCJE - ZAMOŚĆ ❤️