To uczucie kiedy w jednej chwili tracisz "resztę wszystkiego" rozrywa mi serce na drobne kawałki... 26.01.2022 zadzwonił Tato, że dom stoi w płomieniach! Dom w którym się urodziłam, dorastałam i spędziłam najlepsze chwile swojego życia płonie... Pierwsze upewniłam się, że z Tatą jest wszystko w porządku, szczęśliwie było wszystko ok.

Trasa z Krakowa do Dojazdowa (miejscowość w której znajduje się mój rodzinny dom) ok. 35 min była dla mnie wiecznością, tyle myśli kłębiło się w mojej głowie, miałam wrażenie że eksploduje. Ale to nie był najgorsze, najgorsze było zobaczyć rozpacz w oczach Taty, który w przeciągu pięciu ostatnich miesięcy stracił dosłownie wszystko... 17.09.2021 dzień w którym odeszła Jego największa miłość życia ukochana Stasia, moja najdroższa Mama. Być może w jakimś stopniu udało Mu się ukoić ból po stracie swojej Ukochanej Żony i "jakoś to było". A tu jak grom z jasnego nieba następna tragedia - pożar domu, w którym nadal czuł obecność Mamy. Stracił wszystko co było ważne dla Niego, poczucie bezpieczeństwa, a przede wszystkim DACH NAD GŁOWĄ!

Sytuacja w domu wygląda kiepsko co widać na załączonych zdjęciach. Potrzebny jest remont generalny. Nie wyobrażam sobie nie odbudować miejsca do spokojnego życia dla mojego Taty. W TYM MIEJSCU ZWRACAM SIĘ DO WAS WSZYSTKICH O POMOC I WSPARCIE CHOĆBY ZŁOTÓWKĄ BO KAŻDA KWOTA JEST DLA MNIE NA WAGĘ ZŁOTA.

WIELKIE DZIĘKI ZA POMOC I WSPARCIE

Angelika Duniec