Hej,

bardzo proszę o pomoc dla naszego czworonoga, członka rodziny

Jakiś czas temu wzięliśmy labradora od człowieka, który był zmuszony go oddać.

Dzieci odrazu go pokochały.

Od początku chód Dyzia wydawał się nam dziwny, psiak unikał schodów, wskakiwania na kanapę, wizyta kontrola u weterynarza i informacja abyśmy poczekali 3 tygodnie i jeżeli się nie poprawi zrobili RTG stawów biodrowych, że może to być spowodowane brakiem ruchu

Tydzień później, a psiak zaczął kuleć na tylną lewa łapkę, kolejna wizyta u weterynarza, dostał lek przeciwbólowy i przeciwzapalny, po 2 dniach problem ustał.

22 stycznia psiak nie byl w stanie podniesc sie z dywanu, niedziela najbliższy czynny weterynarz, i ta sama diagnoza problem ze stawami umówienie się na RTG ( miałobyć 31stycznia).

Dziś 26.01, Dyzio nie był w stanie chodzić, każde chodzenie sprawiało mu ból, piszczenie przy poruszaniu się.

Odwiedziliśmy weterynarza, diagnoza zerwane wiązadła, badanie RTG (zdjęcie w galerii), wyszło że wykształciła się "myszka" stawowa i że ten uraz nie jest świeży, mógł wystąpić wcześniej był zaleczony, pies nie miał ruchu więc nie dawało o sobie znać.

Jesteśmy umówieni na konsultację ortopedyczną, orientacyjny koszt ok 300 zł dojazd, ale bez operacji się nie obejdzie która kosztuje między 3 800zł a 5 000 zł, do tego późniejsza rehabilitacja.

Nie stać nas na taki wydatek, a potrzebna jest na CITO aby nie doprowadzić do gorszych powikłań i co gorsza uśpienia psa, ponieważ będzie to konieczne gdy nie zrobimy mu operacji.

Proszę o pomoc, ponieważ dzieci się do niego MOCNO przywiązały, jedno z dzieci potrzebuje terapii z psem i przez te 3 tygodnie widać już efekty, wyciszenie, postępy z mową.