Mały Wojownik – znów na polu bitwy

„Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości.”

– Psalm 126,5

Jasio miał 2,5 roku, gdy usłyszałam słowa, które do dziś brzmią mi w głowie: „To guz mózgu…”

Nowotwór obejmujący pień mózgu i część rdzenia kręgowego – agresywny, groźny, odbierający dziecku dzieciństwo.

Od tamtej chwili szpitale stały się naszym drugim domem. Mimo bólu, wymiotów i trudności z chodzeniem, Jasio dzielnie walczył. Przeszliśmy przez klasyczną chemioterapię, wiele miesięcy rehabilitacji i trudnych dni.

Ale kilka tygodni temu usłyszałam coś jeszcze gorszego: „Guz wrócił – szybciej i silniej.”

Dalsze leczenie w ramach NFZ nie daje szans. Jedyną realną nadzieją jest komercyjna terapia celowana – nowoczesne leki działające precyzyjnie na konkretną mutację nowotworu, którą wykryto u Jasia: mutację BRAF V600E.

Lekarze wskazali, że najlepszą opcją jest leczenie dwoma nowoczesnymi lekami: dabrafenibem i trametinibem – to tzw. inhibitory BRAF i MEK, stosowane z powodzeniem u dzieci w USA i Niemczech.

Niestety, w Polsce terapia ta nie jest refundowana.

Koszt miesięcznej terapii, leków, specjalistycznych konsultacji i transportu do ośrodka przekracza 40 000 zł – kwotę, której samotna mama po prostu nie jest w stanie zdobyć sama.

Sprzedałam wszystko, co miałam. Została tylko nadzieja, że nie będziemy w tej walce sami.

„Miłość wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.”

– 1 Kor 13,7

Jasio nadal marzy o tym, że pojedzie nad morze. Że nauczy się jeździć na rowerze. Że po prostu będzie żył.

Nie mogę patrzeć, jak gaśnie – wiedząc, że lek istnieje, ale nas na niego nie stać.

Proszę Cię – pomóż nam. Udostępnij. Wpłać symboliczną złotówkę. Pomódl się. Każdy gest ma znaczenie.

„Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie.”

– Izajasza 54,10

Dziękuję Ci z całego serca,

Mama Jasia - Ola