🎵💔 Z muzyką w sercu, z ranami w ciele
🎵💔 Z muzyką w sercu, z ranami w ciele
Our users created 1 274 311 fundraisers and raised 1 482 540 544 zł
What will you fundraise for today?
Description
Na rehabilitację i nowy start w życie
WSTĘP
Start 2016 rok. Nagła i przerażająca opuchlizna nóg, potem głębokie rany, ból nie do wytrzymania, diagnoza amputacji nóg, dializy i oczekiwanie na nerkę - to 9 lat w skrócie. Straciłam mieszkanie na leczenie, marzenia i szansę na start od nowa.
Nie przyciągam uwagi, bo mojej choroby nie widać na pierwszy rzut oka.
Moja zbiórka jest patronowana przez fundację Avalon, której jestem podopieczną.
Jestem osobą z orzeczeniem o niepełnosprawności i niezdolności do pracy.
Działam mimo wszystko.
KIM JESTEM
Nazywam się Maria Pająk, mam 51 lat. Skończyłam studia i mam i wiele pasji, które odeszły do lamusa w walce o uratowanie nóg. I URATOWAŁAM. W tej walce straciłam mieszkanie, które stanowiło zabezpieczenie na lata emerytalne, oszczędności, i najcenniejsze rzeczy które spieniężyłam.
Odszedł na bok taniec, zajęcia na stolarni, rękodzieło, narty, pływanie, żeglarstwo i podróże, śpiewanie. Stoję w miejscu. Prowadzę samodzielną walkę o przetrwanie, jestem na zasiłku z MOPS-u.
Potrzebuję pieniędzy na rehabilitację, zbudowanie własnego miejsca pracy, spłatę długów.
NA CO ZBIERAM
- Na rehabilitację niedowładu kończyn, pleców, kręgosłupa, zakup urządzeń do rehabilitacji do ćwiczeń w domu, leki;
- Na stworzenia własnego miejsca pracy;
- Na spłatę długów żeby odzyskać godność i uwolnić konto od zajęcia.
NAJWIĘKSZE BOLĄCZKI DZIŚ
Fizyczne: trudno mi pokonać schody, zrobić przysiad, klapie lewa stopa. To „zaburzenia korzeni i splotów nerwowych"; Psychiczne: Bóle, zawroty głowy i lęki, dwa wstrząsy - pismo z sądu o wyznaczeniu daty LICYTACJI MIESZKANIA i diagnoza o AMPUTACJA KOŃCZYN; Finansowe: Długi - wstyd mi, że nie spłacam. Nie stać mnie na rehabilitację i rozwój.
PLAN DZIAŁANIA
Nie odpuścić marzeń. Działać. Odnieść sukces.
A komkretnie - Wzmocnić kondycję, odbudować psychikę, zacząć pracować. Pojecjać na prawdziwe wakacje. Być szczęśliwa, odnieść sukces, odnaleźć moją drugą połówkę i zbudować dom.
BĄDŹ MOIM ANIOŁEM
Kochani ludzie, wiem, że macie własne życie, marzenia, sukcesy, porażki i trudno obciążyć psychikę cudzym problemem. Ale jeśli jednak... macie w sobie anioła...
Ja - walczę sama. Nie potrafię zrezygnować z marzeń. Nie mogę odwiesić na kołek swoich talentów. Nie mogę nie chcieć żyć normalnie. Ne mogę ugasić płomienia nadziei, że ktoś mnie zauważy.
Może ta siła każe mi gnać do przodu i trwać w nadziei. Sprawia, że jeszcze jestem, istnieję, uśmiecham się, jestem wdzięczna za drobne rzeczy. Przecież widzę, że są piękne. Może to jest specjalny dar tych, którzy
_____________________________________________
Wyciągnij do mnie rękę, spełnijmy to marzenie razem!
______________________________________________
KONIEC
To, przez co przeszłąm naprawdę...
MOJA HISTORIA
Rozdział 1 - "opuchlizna nóg"
Początek problemów to ekstremalna opuchlizna nóg. Moje nogi zdawały się nie pasować do reszty ciała. Nie mogłam ich zginać ani w kostkach, ani w kolanach. Stopy były tak spuchnięte, że wyglądały jak nadmuchane rękawiczki. Diagnozę przypisano nadciśnieniu tętniczemu, które osiągało wartości 230/165. Na prawdziwą przyczynę czekałam jednak jeszcze kilka lat.
Rozdział 2 - "ból i prawdziwy koszmar"
Na kostce pojawiła się mała ranka, która szybko przekształciła się w rozległe rany, przypominające leje, które dosłownie zjadały tkankę. Ból był niewyobrażalny, a na leczenie czekałam aż 15 miesięcy. W tym czasie rany przybierały rozmiar śliwek, a ja byłam zmuszona do zamknięcia się w domu. Przemieszczanie się po mieszkaniu zajmowało mi wieczność, a każdy krok wywoływał krzyk bólu. Zmiana opatrunków była torturą, trwała po 1,5 godziny, a ja przeżywałam to z patykiem w zębach. Po wygojeniu ran nadal spałam z nogami poza łóżkiem, by utrzymać czystość pościeli. Trzy różne diagnozy sugerowały amputację. Na szczęście odkryłam grupę wsparcia na Facebooku, która pomogła mi znaleźć leczenie w komorze hiperbarycznej. Po trzech latach rany się zagoiły, ale muszę nadal uważać na swoje stopy.
Rozdział 3 - "wyrok - brak pracy nerek"
W kwietniu 2020 roku, w samym środku pandemii, ogromnie przytyłam i zdecydowałam się na badania. Wynik: hemoglobina 4,5. Natychmiast znalazłam się na oddziale, gdzie przez tydzień usunięto ze mnie 26 kilogramów wody. Diagnoza była jednoznaczna – obie nerki przestały pracować, co oznaczało dializy trzy razy w tygodniu.
Rozdział 4 - "szczęśliwy"
Tuż przed Bożym Narodzeniem, w środku nocy, zadzwonił telefon – znalazła się nerka do przeszczepu. Nazwałam ją Bubuś. Teraz staram się stworzyć dla nas dwóch dom pełen szczęścia i spokoju. Choć jeszcze nie mogę pozwolić sobie na euforię, ponieważ lekarze bacznie mnie obserwują, czuję, że mam nowy początek. Proszę o wsparcie, by móc dalej budować swoje życie.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Offers/auctions 4
Buy, Support.
Buy, Support. Read more
Created by Organiser:
Koszyczek kwiatowy wys. 10 cm
30 zł
podstawka pod fkubek z żywicy epo
50 zł
Obrazek 15x15 cm
50 zł
Obrazek 10x30 cm
50 zł