Cześć, mam na imię Kaja i mam 13 lat. Ostatnio zachorowałam i moi opiekunowie robią wszystko, co w ich mocy, aby mi pomóc.

Zdiagnozowano u mnie raka śledziony, który został szybko usunięty. Ale mój szpik kostny oszalał i zabija moje czerwone krwinki. Z tego powodu mam głęboką anemię, bardzo mało żelaza i ciężko mi się oddycha.. NIE MAM SIŁY!

Kiedyś byłam bardzo energiczna i chodziłam na długie spacerki ktorymi się cieszyłam, nawet pogoniłam kota, bo mnie denerwował! Ale teraz nie mam siły nawet na jedzenie, i kot mi nie przeszkadza.. dziwne..

Moi opiekunowie zbierają pieniążki, aby pomóc mi wyzdrowieć. Jestem im bardzo wdzięczna za wszystko, co dla mnie robią.

Chcę żyć!! Próbuję to pokazywać, ale po chwili brakuje mi siły i upadam...

Codziennie dostaję kroplówki i jakieś głupie zastrzyki z lekami. Moja kochana weterynarz fajnie mnie głaszcze i daje mi szansę, bo wyniki się powoli poprawiają. Jednak są dni kiedy się czuje troszkę lepiej ale w większości są momenty kiedy źle, więc prawdopodobnie będę potrzebować dotoczenie krwi.. ale moi opiekunowie mówią, że pieniążki im się kończą.. i nie wiedzą co dalej... :( takie dotoczenie to też nie małe pieniążki:c A podobno będę potrzebować ich aż 5..

Nie chcę umierać! Chcę wrócić do zdrowia i chodzić na długie spacerki z moimi opiekunami i szarpać poduszki z moją Panią, chce się bawić! Chcę znów być szczęśliwym pieskiem..

Proszę, pomóżcie mi. Każda złotówka się liczy.