Nowy star co mam na myśl! Otóż będąc u krawcowej która znalazłem na ulicy ogrodowej poznałem panią Basię która od ręki wykonała u mnie poprawkę krawiecka na której bardzo mi zależało! od ręki :) a nie było to byle co bo zwężenie ogrodniczek jensowych... zrobiła od ręki a ja grzecznie czekałem i w między czasie zostałem poczęstowany ogórkiem kiszonym domowej roboty! I ogrodniczki i ogórek majstersztyk.

w czasie oczekiwania pani Basia otrzymała telefon po którym się rozpłakała :( jako osoba bardzo empatyczna odrazu zapytałem co się stało. I zaczęło się historia straszna jak to ludzie potrafią być niewdzięczni i wykorzystywać dobroć serca.

otóż pani Basia jak się okazało utrzymuje cały dom i rodzine dorabiając do emerytury jako (znakomita!!!) krawcowa dojeżdżając do Warszawy! Jako ze trudno o dobre rzemiosło, bo tak naprawdę lepiej kupić nowe niż przerobić to tez z praca jest jak jest.

opowiedziała ze musi chować pieniądze w pracowni swojego pracodawcy bo w domu jej zabierają, po czym potrafią wystawić za drzwi... interweniować może tylko wtedy policja. Generalnie pani Basia robi co może żeby zadbać o niewdzięczna rodzine bo jak sama mówi rodziny się nie wybiera. A ja uważam inaczej! Są sytuacje w których trzeba odłożyć empatię i skupić się na zdrowym rozsądku... zwłaszcza na stare lata ludziom należy się spokój!

Pękło we mnie kiedy.... po całej świetnie wykonanej pracy rozliczyłem się z pani Basia i zostawiłem napiwek, symboliczne 10,- a sama ona się rozpłakała! widać było wdzięczność w jej oczach i uśmiech na twarzy a ty tylko 10,-

Pani Basia zasługuje na dużo więcej!

za poświęcenie, bezsilność w jakiej tkwi a bardzo chce „pie*dolnać to wszystko”

a myśląc o tych korniszonach asz się ślina sama tłoczy w ustach ;)