na leczenie Szarusia- dziękujemy za pomoc
na leczenie Szarusia- dziękujemy za pomoc
Our users created 1 259 468 fundraisers and raised 1 443 663 717 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
dzisiaj odwiedziłam Szarusia, zawiozłam mokrą karmę, bo Szarusiowi zostały tylko 2 zęby, nie jest więc fanem suchego. NIestety źle znosi pobyt w klinice, jest zdenerwowany kiedy panie zaczynają coś przy nim robić. NIe może teraz jeszcze wrócić na ulicę ...

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Edit3: Dziękujemy Wszystkim za pomoc w zebraniu środków finansowych na opłacenie faktury za leczenie i hospitalizację Szarusia. Załączam otrzymana fakture i potwierdzenie przelewu. Za dalsze wizyty kontrolne bede zamieszczac na biezaco paragony. Szaruś nadal dostaje antybiotyk i leki na odporność. Caly czas przebywa w domu tymczasowym gdzie poznaje nowe miejsce i kocich towarzyszy :)
Edit2: Szaruś zwany w domu tymczasowym Egonem a w lecznicy Lordem Vaderem :) ma się znacznie lepiej. Ciepły kąt i wspaniałą opieka sprzyjają dochodzeniu do zdrowia.
Już nie harczy, nerki na szczescie zdrowe, w organizmie cały czas utrzymuje się stan zapalny ale wyniki krwi pozwalają na znieczulenie i zabieg kastracji ( która odbyła się 30.12.2019)
Edit1:
Kochani,
Niemożliwe stało się możliwe.
Szaruś dostał szansę na lepszy los i nowe życie w domu tymczasowym..
Pomału się otwiera i uczy ponownie zaufać człowiekowi.
Jest teraz otoczony troską i miłością.
Szaruś to docenia i okazuję wdzięczność mruczeniem za dobro którego doświadcza.
Leczenie Szarusia nie jest jeszcze zakończone. W dt ma podawane leki według zaleceń lekarza. Przed nim kolejna wizyta i badanie krwi.
W późniejszym czasie kastracja.
Nadal prosimy o pomoc w zebraniu środków finansowych za dotychczasowe i dalsze leczenie.
________________________________________
Jestem Szaruś, choć mógłbym się nazywać Przezroczysty, bo wszyscy mijali mnie obojętnie, przez wszystkie te lata, nikt mnie nie zauważał. Mieszkam pod blokiem, Pan karmił mnie i inne koty. Niestety nie mogłem jeść, bo bolały mnie dziąsła, prawie nic nie widziałem bo miałem jakiś katar.
Jakieś panie mnie złapały do klatki i zabrały gdzieś, gdzie robią mi ciągle zastrzyki, powyrywali mi zęby...
Jest ciepło ale nie mogę tutaj siedzieć w nieskończoność. Dziewczyny mówią, że drogo kosztuje moje leczenie. Proszę o jakiś grosik, to może jeszcze chwilę tu posiedzę i wyleczą mnie do końca....
...a może ktoś chciałby zabrać mnie do ciepłego domu.... nieeee...na pewno są fajniejsze, młodsze i ładniejsze koty....kto by chciał takie zmęczonego życiem Szarusia :(

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.