Pomoc dla kocich niemowląt.
Pomoc dla kocich niemowląt.
Nasi użytkownicy założyli 1 216 050 zrzutek i zebrali 1 317 891 292 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Dziękuję Wszystkim bardzo serdecznie za wsparcie i pomoc. Proszę trzymać kciuki!
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Pięć małych kocich nieszczęść pod naszym domem. Maluchy z kocim katarem i potrzebą pilnego leczenia. Bez kociej mamy fundacja ani schronisko nie przyjęły kociąt. Jedynie opcja uśpienia. Nie mogliśmy na to pozwolić. Walczymy o życie maluchów sami. Badania, leczenie, a teraz czasowa hospitalizacja to są niemałe koszty. Będziemy wdzięczni za każde wsparcie.
Ratujemy maluchy
3 tygodnie temu pod naszym domem okociła się dzika, młodziutka koteczka. Pięć kociąt. Zapewniliśmy maluchom ciepłe miejsce do spania i dokarmialiśmy kocią mamę jakościową karmą. Koteczka płochliwa, dzika, nie dawała podejść bliżej. Było ciepło, więc nie stresowaliśmy jej, karmiliśmy i czasami kontrolowaliśmy, czy maluchy są w porządku.
W poniedziałek podczas sprawdzania stanu maluchów, okazało się, że są chore. Zabraliśmy je i pobiegliśmy do weterynarza. Diagnoza - koci katar. Konieczne leczenie i opieka. Fundacja miała je przejąć. I tu pojawił się problem - kotki nie dało się odłowić (nawet przy pomocy klatki-pułapki), a bez niej nikt ich nie wziął. Możliwość jedynie uśpienia. Nie mogliśmy na to się zgodzić - 3-tygodniowe maluchy wylądowały u nas w domu. Słabe i wymagające całodobowej opieki. Zapewniliśmy wszystko, co mogliśmy.
Zapewniliśmy opiekę i leczenie
Maluchy były karmione z buteleczki, leczone, masowane.
Apetyt mierny, butelka nieakceptowana, więc samo karmienie zajmowało ok. 6h dziennie.
Mimo codziennych wizyt u weterynarza, leczenia i opieki, kocięta zaczęły słabnąć. Trójka niestety nie przeżyła. Nie chcę się poddawać i walczę o pozostałą dwójkę. Z uwagi na konieczność dokładnej diagnozy i specjalistycznej pomocy, wczoraj maluchy zostały hospitalizowane w klinice weterynaryjnej. Koszty badań, leczenia i opieki są ogromne. Efekt już jest - maluchy czują się lepiej i wykazują wolę walki. Bardzo bym chciała, żeby przeżyły. Będę wdzięczna za każde wsparcie.
Pierwszy rachunek za część kosztów hospitalizacji zapłacony - 396,00 zł. Kocięta stabilne, ale koci katar nie daje za wygraną i pojawiła się konieczność podania jeszcze jednego antybiotyku i dłuższego pobytu niż planowane 3 doby.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!