Cześć,

Ja jestem Dorian, a Ziomek to mój pies i najlepszy przyjaciel.

O PSIE

Zabraliśmy Ziomka z domu tymczasowego około 4 lata temu. Momentalnie skradł nasze serca, będąc wesołym, cieszącym się życiem kundelkiem z niepewną przeszłością, który kochał spacery niemal tak mocno jak smaczki. Nie było do końca wiadomo w jakim jest wieku (dziś najprawdopodobniej ma 8-9 lat), ale nie przeszkadzało nam to w najmniejszym stopniu. Chcieliśmy jedynie zapewnić mu dobry dom, spokój i dużo miłości. Bardzo szybko stał się członkiem rodziny. Nie miewał żadnych poważnych problemów ze zdrowiem, aż do tej pory.

DLACZEGO WIĘC POTRZEBUJEMY PIENIĘDZY?

Od blisko miesiąca, Ziomek zaczął zauważalnie szybciej męczyć się na spacerach. Z czasem, zmęczenie przerodziło się w problem ze stawianiem tylnych łap, powłóczenie ich za sobą, a pokonywanie jakichkolwiek stopni stało się problematyczne. 

Bezzwłocznie trafił pod opiekę weterynarza. Wykonano badanie USG (aby wykluczyć problemy z narządami wewnętrznymi), oraz rentgen. Następnie, trafił do ortopedy oraz neurologa, którzy zdiagnozowali problem z rdzeniem kręgowym. Zgodnie z zaleceniami, rozpoczęliśmy rehabilitację.

Rehabilitacja, jednak, nie przyniosła oczekiwanych efektów. Po kilku sesjach na bieżni wodnej z Ziomkiem, zamiast lepiej, było tylko gorzej. Miał problemy z utrzymywaniem równowagi, ze wstawaniem, z poruszaniem się.

Bez dłuższego zastanawiania, niezbędne było wykonanie dalszych badań - echo serca, następnie rezonans magnetyczny.

Wynik rezonansu przyniósł nam jednoznaczną odpowiedź. Konieczna była jak najszybsza operacja rdzenia kręgowego, a Ziomek w każdej chwili doznać mógł nieodwracalnego paraliżu tylnych kończyn.

Szczęściem w nieszczęściu było to, że jeszcze tego samego dnia udało nam się umówić na operację w klinice weterynaryjnej. Z informacji otrzymanych od chirurga wykonującego zabieg dowiedzieliśmy się, że odcinek kręgosłupa Ziomusia był w naprawdę złym stanie, co znacznie utrudniło przebieg operacji, lecz ta, na szczęście, zakończyła się sukcesem.

Po dwóch dobach spędzonych w szpitalu piesek doszedł do siebie i mogliśmy, w końcu, zabrać go do domu. Pomimo ogromnej radości, że od tego momentu będzie tylko lepiej, nie jest to jednak zakończeniem całej tej przykrej sytuacji. Wszelkie wizyty, rehabilitacje, badania, lekarstwa, operacja, pochłonęły wszystkie nasze pieniądze i zmuszeni byliśmy zapożyczyć się na niemałą kwotę (choćby sam rezonans i operacja to koszt rzędu 8000 zł). 

CO DALEJ?

Z Ziomkiem, z dnia na dzień, jest coraz lepiej. Choć głównie leży i odpoczywa (jego ruch musi być ograniczony do minimum) to, przy okazji wyjścia na zewnątrz, aby załatwić potrzeby fizjologiczne widać, że bardzo chciałby już spacerować i biegać.

Na ten moment pozostaje nam jedynie ćwiczenie jego tylnych kończyn i stawów ruchami biernymi, oraz stymulowanie czucia w łapach, które nadal dalekie jest od "zdrowego".

Nawet przez chwilę nie chcę myśleć o tym, co byłoby, gdybyśmy nie byli w stanie zorganizować tych pieniędzy. Dziś, jednak, stoimy przed perspektywą spłaty tego długu, dodając do tego koszty kolejnych rehabilitacji, lekarstw oraz wizyt w klinice, co ponownie okazuje się być "nie na naszą kieszeń". 

W związku z tym, zwracam się do Was o pomoc. Zrobię wszystko, aby mój najdroższy przyjaciel wrócił do pełni zdrowia. Każda złotówka ułatwi nam ten cel także, z góry, ogromnie Wam dziękuję.

DOKUMENTACJA

Poniżej umieszczam całą dokumentację, jaką udało nam się do tej pory zgromadzić. Niestety, część rachunków "zaginęła", ponieważ nie liczyłem się z koniecznością utworzenia zrzutki i dokumentowaniem poniesionych kosztów.

Daje to jednak wgląd w ogólną sytuację z jaką przyszło nam się zmierzyć i badania oraz zabiegi, które doprowadziły Ziomka do obecnego momentu.

link do dokumentacji: KLIK

Wierzymy, że będzie dobrze, jak dawniej.

Dziękujemy.