Wydanie książki Stanisława Asiejewa "Świetlana droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku".
Wydanie książki Stanisława Asiejewa "Świetlana droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku".
Nasi użytkownicy założyli 1 233 839 zrzutek i zebrali 1 371 713 150 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Fragment książki Stanisława Asiejewa w przekładzie Marcina Gaczkowskiego
Przedmowa
Dym z kominów Sachsenhausen i Auschwitz
osiada na lodach Magadanu i Kołymy.
Arkadij i Gieorgij Wajnerowie
Do dziś brakuje mi pewności, czy odpowiednio dobieram słowa: zbyt szerokie jest spektrum
wydarzeń. Od chrzęstu plastikowej butelki, który podnosił całą piwnicę na nogi, aż po
muzykę klasyczną z radioodbiornika we względnie spokojne dni. Czym wyjaśnić ten
rozziew? Czy kiedy rozbrzmiewała klasyka nikt nie klęczał ze skrzyżowanymi nogami i
workiem na głowie? Nie.
Książka opowiada o tajnym więzieniu w centrum Doniecka zwanym „donieckim
Dachau”. Jednak dla wszystkich, którzy przeżyli to miejsce, Świetlista droga nie będzie
zwykłą opowieścią o więzieniu. Wydarzenia zachodzące w murach Izolacji przekraczają
granice zdrowego rozsądku, nawet tam, gdzie, jak można by sądzić, cokolwiek poza
okrucieństwem byłoby miłą niespodzianką. Choć już od wielu miesięcy przebywam na
wolności, wciąż zadaję sobie pytanie: Czy to się zdarzyło naprawdę? Czy mogło przytrafić
się mnie? Wszyscy ci ludzie, tortury, rażenie prądem, taśma klejąca, chóralne śpiewy
tłumiące wrzaski tych, do których podpięto przewody…
Miał to być suchy reportaż, bez ocen i emocji, relacja z tego, czego byłem świadkiem
– jakbym trafił do tego więzienia nie jako jeniec, lecz dziennikarz. W ciągu dwudziestu
ośmiu miesięcy przebywania w Izolacji napisałem kilka tekstów zgodnych z moim
pierwotnym zamiarem. Musiałem pisać w sposób ostrożny i lakoniczny, nakreśliłem
zaledwie szkielet przyszłej książki, bo wiedziałem, że moje zapiski w każdej chwili mogą
zostać skonfiskowane i przeczytane. Tak też się stało. A jednak po wyjściu na wolność
uświadomiłem sobie, że sucha publicystyka nie wchodzi w rachubę: po wielu miesiącach
nadal rozpierają mnie dawne emocje. Dlatego niektóre rozdziały tej pracy wydadzą się
czytelnikowi chłodne, może nawet cyniczne, inne – przeciwnie – będą krzyczeć.
Kiedy zaczynałem pisać tę książkę, nie podejrzewałem, na jak wiele pytań będę
zmuszony udzielić odpowiedzi. Kiedy skończyłem ją pisać, nie mogłem uwierzyć, że nie
udało mi się znaleźć odpowiedzi na żadne z pytań. Być może odpowiedzią jest sama książka:
żeby ją napisać, musiałem przeżyć. Żeby przeżyć, musiałem wiedzieć, że muszę ją napisać.
W przeraźliwych labiryntach świadomości myśl usiłuje wytyczyć jakikolwiek sens: „to nie
dzieje się przypadkowo”, „nie tak po prostu”… Jednak finalnie pozostaje raptem kilka zdań
układających się w akapit. Kursor miga, myśl zamiera i znów zalegam na najgłębsze dno.
Izolacja uczy, że „najgłębsze dno” nie istnieje: zawsze można upaść niżej. Zawsze znajdzie
się ktoś, kto ma gorzej ode mnie. Ta książka jest również o tym. Gdybym musiał zdefiniować
to więzienie jednym słowem, wybrałbym „nieuchronność”. Wyjaśniam: jeśli położą cię na
stole i szczelnie owiną taśmą, możesz krzyczeć, ile dusza zapragnie – nic to nie zmieni.
Litanie do najbliższej rodziny, wzywanie Pana Boga, twoja płeć i wiek, twój ból,
przerażenie i wrzaski – nie zmienią nic. To więcej niż słowa – to wiara, bez mała religia tych,
którzy przeciągnęli przez stół tortur niejedną setkę ludzi. Właśnie w takich momentach
uzmysławiasz sobie własną kruchość, bezsilność, słabość. Czujesz się trzciną, o której pisał
Pascal. Zbolałe stawy rwą się na zewnątrz, człowiek pokrywa się potem, z góry – dla
lepszego efektu, oblewają go wodą. Nieuchronność. Nie warto krzyczeć czy błagać – nie
odpuszczą, i tak będą cię katować.
A jednak Świetlana droga nie opowiada o torturach. Nie tortury są jej sednem. Koniec
końcem, nawet w Doniecku znajdzie się nie mniej niż dziesięć miejsc oprócz Izolacji, gdzie
nadal praktykowane są tortury. Jak opowiedzieć o najważniejszym? Wyjaśnić bez emocji,
czym jest to więzienie? Być może należy zacząć od końca. Pamiętam, jak w pełni lata 2018
roku zaczęła się pierwsza fala masowych przeniesień z Izolacji do innych więzień.
Siedziałem wówczas w piątej celi, wszyscy już zdążyliśmy nasłuchać się o tym, że z
dwójki czy ósemki zabrali ostatnio kilka osób do centralnego więzienia w Doniecku. W celi
panowała atmosfera porównywalna jedynie z bożonarodzeniową: wielu z nas zebrało już
swój lichy dobytek w oczekiwaniu, kiedy również oni dostąpią tego cudu.
Oto otwierają się drzwi, strażnik wyczytuje cztery nazwiska, a następnie mówi:
„Zbierać się!”. Trudno opisać to poruszenie. Gratulowaliśmy szczęściarzom jadącym do
„centrali”. Wręczaliśmy im pożegnalny czaj i papier toaletowy – wielu z nas miało tylko tyle.
Ściskamy im dłonie, obejmujemy i radujemy się z całego serca, chociaż swoich nazwisk nie
usłyszeliśmy. Gdybym wiedział, że wyjdę stąd do więzienia dopiero po roku!
Ale w tamtej chwili jesteśmy naprawdę szczęśliwi, nie opuszcza nas nadzieja, że
skoro tamtym się udało, pewnego dnia wyjdziemy też my. I oto drzwi otwierają się znowu,
jeden z kolegów nie zdążył jeszcze spakować czaju, którą przed chwilą dostał w prezencie.
Strażnik wrzeszczy, że pojadą bez niego – człowiek się potyka, przebiega przez próg celi, nie
zdążył nawet założyć na głowę swojej torby. Drzwi znów się zamknęły, ale w celi wciąż
panuje zachwyt i euforia. Tylko przybyły przed zaledwie tygodniem świeżak pyta
zdezorientowany:
– Gdzie oni śmigają tacy uchachani?
– Do więzienia – odpowiadamy równie zdezorientowani.
Czy to się mieści w głowie? Dzień wyjazdu stąd wielu ludzi uznało za dzień wyjścia
na wolność. Mówi to o Izolacji więcej niż krzyki i rażenie prądem. Czasami zdawało nam się,
że to jakiś eksperyment. Do takich myśli skłaniała nierealność rzeczywistości obłożonej
dziesięcioma kamerami wideo. Jakby zarządcy tego miejsca szukali punktu krytycznego: „A
co, jeśli docisnąć jeszcze trochę? Komenda: »Daj głos! Pod pryczę« – zaszczeka jak pies czy
nie? Słyszycie? Zaszczekał. Teraz można wyjąć fiuta ze spodni”…
Skrupulatna dokumentacja: w każdej celi, w każdej piwnicy zamontowano kamerę
wideo, terabajty danych, setki godzin materiału dla międzynarodowych trybunałów. O, tak,
eksperyment: chyba nie mogą przez sześć lat kpić ze wszystkich raportów ONZ i bezczelnie
nagrywać swoich przestępstw. Mogą? W takim razie Izolacja jest odpowiedzią na pytanie o
to, czym jest nasz świat. Cały absurd, całe okrucieństwo i niesprawiedliwość skoncentrowały
się tutaj: przy ulicy Świetlistej Drogi 3. Bez kary, bez odwetu, z drwiną nad pokonanymi –
nami. Wiele osób oczekuje z wytęsknieniem przyszłego, wiecznego sąd. Ja w niego nie
wierzę. W co wierzę? W rechot tych ludzi w piwnicy, kiedy przyklejają kogoś taśmą do stołu.
Pytają mnie, czy umiałbym wybaczyć. Cóż, moje uczucia przerastają czystą
nienawiść: są głębsze. Wybaczać można tym, których się nienawidzi, a to miejsce niweczy
wszelkie sensy, również przebaczenie. Tak to widzę. Być może ktoś ma inne zdanie.
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Przedmiotem Zbiórki jest wydanie wyjątkowej książki Stanisława Asiejewa "Świetlana droga. Obóz koncentracyjny w Doniecku". Tłumaczem jest Marcin Gaczkowski, obecnie jeden z najwybitniejszych tłumaczy literatury ukraińskiej na język polski.
Książka Asiejewa uważana jest za jedną z 10 najważniejszych ukraińskich książek, niezbędnych do zrozumienia wydarzeń rozgrywających się w Ukrainie w ostatnich latach.
Sam Asiejew otrzymał wiele nagród, w tym najważniejszą ukraińską nagrodę - Nagrodę im. Szewczenki.
Życiorys
Asiejew urodził się w 1989 w Doniecku. W 2006 ukończył szkołę średnią w mieście Makiejewka i rozpoczął studia w Instytucie Informatyki i Sztucznej Inteligencji Donieckiego Narodowego Uniwersytetu Technicznego. W 2012 z wyróżnieniem uzyskał tytuł magistra religioznawstwa. Jego zainteresowania filozoficzne obejmują XX-wieczną ontologię francuską i niemiecką.
Według biografii opublikowanej w czasopiśmie „Junost”, po ukończeniu studiów Asiejew wyjechał do Paryża, gdzie złożył podanie o służbę we francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Następnie wrócił na Ukrainę i próbował pracy jako stażysta w banku, grabarz, operator w firmie wysyłkowej czy sprzedawca.
Życie w okupowanym Doniecku
W maju 2014 Donieck znalazł się pod kontrolą prorosyjskich separatystów. Przebywając na terytoriach okupowanych w latach 2015–2017 Asiejew publikował swoje reportaże (pod pseudonimem Stanisław Wasin) dla „Dzerkała Tyżnia” i innych ukraińskich mediów.
6 czerwca 2017 jego kolega ze studiów i były poseł Jehor Firsow poinformował o zniknięciu Asiejewa, oskarżając o porwanie wspieranych przez Rosję separatystów. 16 lipca 2017 matka Asiejewa została poinformowana, że jej syn jest w areszcie Donieckiej Republiki Ludowej i że jest podejrzany o szpiegostwo. W lipcu 2018 Asiejew rozpoczął w więzieniu strajk głodowy.
Amnesty International, Komitet Ochrony Dziennikarzy, Europejska Federacja Dziennikarzy, Human Rights Watch, Norweski Komitet Helsiński, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), PEN International, Reporterzy bez Granic oraz Misja Stanów Zjednoczonych przy OBWE wezwały do natychmiastowego uwolnienia Asiejewa. Amerykańscy senatorowie Bob Menendez i Marco Rubio również wyrazili swoje wsparcie.
W październiku 2019 Sąd Najwyższy DRL uznał Asiejewa za winnego działalności ekstremistycznej i szpiegostwa. Skazano go na 15 lat więzienia. W ramach wymiany więźniów Stanisław Asiejew i Ołeh Hałaziuk zostali uwolnieni i przekazani władzom ukraińskim 29 grudnia 2019.
Praca dziennikarska
Asiejew używał pseudonimu Stanisław Wasin, aby móc bezpiecznie relacjonować wydarzenia na terytoriach okupowanych. Stanowisko Asiejewa na temat wojny na Donbasie nie zawsze było jednoznacznie proukraińskie (często był oskarżany przez komentatorów o „brak patriotyzmu” lub „niedojrzałość poglądów”). Jego reportaże ujawniają zbrodnie, jakie zostały popełnione w samozwańczej Donieckiej Republice Ludowej, rosyjską działalność w Donbasie oraz proukraiński ruch oporu.
W 2015 roku jego teksty publikowała „Ukraińska Prawda”. W latach 2016-2017 był korespondentem „Dzerkała Tyżnia” i Radia Wolna Europa.
Aktywność polityczna
Po uwolnieniu Asiejew zajął się prawami osób przetrzymywanych w nielegalnych więzieniach w Rosji i na terytoriach okupowanych. 29 stycznia 2020 wygłosił przemówienie w Radzie Europy, w którym zwrócił się do państw członkowskich o wywarcie presji na Rosję w celu uwolnienia jeńców 15 lutego 2020 przemawiał na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, gdzie mówił o nieludzkim traktowaniu jeńców przez bojowników. 14 lutego 2020 spotkał się z grupą amerykańskich senatorów w praskim biurze Radia Wolna Europa, aby omówić uwolnienie pozostałych jeńców przetrzymywanych przez donieckich separatystów.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Lokalizacja
Oferty/licytacje 4
Kupuj, Wspieraj.
Kupuj, Wspieraj. Czytaj więcej
Organizatora:
50 zł
Kupione 1