Rico ma 5 lat i do tej pory był radosnym i pełnym życia psem, aż do marca tego roku. W marcu trafiliśmy do gdańskiej kliniki weterynaryjnej, w której okazało się, że Rico ma krwotoczne zapalenie jelit tła infekcyjnego i anemię z retikulocytozą (aktywny stan z krwawieniem do przewodu pokarmowego). Widok mojego psa, który wymiotował z krwią i robił pod siebie był widokiem, który łamał mi serce. Po kilku tygodniach walki o jego zdrowie, po nieprzespanych i przepłakanych nocach wreszcie pojawiło się światełko w tunelu. Niestety, jak się okazało na wizycie kontrolnej, nie na długo. Na wizycie kontrolnej zdiagnozowano u Rica początki padaczki, bo zaczął mieć ataki, przy których sztywnieją mu kończyny, trzęsie się, przewraca, traci świadomość i piszczy z bólu. Zdiagnozowano również zapadającą się tchawicę, przez co najzwyczajniej w świecie może się udusić. Jakby tego było mało, okazało się, że Rico ma jeszcze zwichnięte obie rzepki w łapkach. Ta, zaledwie dwukilogramowa kruszyna jest przerażona, bo dotychczasowe, spokojne i "kanapowe" życie zamieniło się w koszmar. Jeśli się okaże, że te ataki to na 100% padaczka, Rico będzie musiał przyjmować leki już do końca życia. Jeśli się okaże, że stopień zapadalności jego tchawicy, jest stopniem zagrażającym jego życiu, konieczna będzie operacja montowania stentów wewnątrztchawicznych. Koszt jednego stentu to 1000-3000zł. w zależności od jego rozmiaru. Natomiast jeśli chodzi o jego zwichnięte rzepki, to czeka nas operacja, której koszta wykraczają poza moje możliwości. Do tej pory byłam w stanie opłacić jego leczenie, natomiast na dany moment tych pieniędzy jest po prostu brak. Każda wizyta, leki, zabiegi wiążą się z ogromnymi kosztami, dlatego zdecydowałam się założyć zrzutkę i prosić Was o pomoc. Sama nie jestem w stanie uratować zdrowia i życia mojego pieska, dlatego proszę o wsparcie. Z góry dziękuję każdemu, kto zdecyduje się nam pomóc. Pamiętajcie, że dobro wraca!
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.