OPERACJA POSZŁA POMYŚLNIE, DZIĘKUJE ZA TAK WIELKĄ POMOC!!!!! MISIE MAJĄ SIĘ BARDZO DOBRZE, JESTEŚMY BARDZO WDZIĘCZNI❤️

Hej, chciałbym Wam przedstawić dwa cudowne zwierzątka - moje szczurki, które mam szczęście gościć już pod dachem pół roku. Są to dwa samce, które właściwie nie mają konkretnych imion, są po prostu moimi misiami. Szybko pokochałam ich obu oraz mocno się przywiązałam. Mamy za sobą pełno świetnych chwil - od wykradniętych mi pierogów, po wspólne święta. Lecz z czasem przestało być już tak kolorowo. Szaremu szczurkowi zaczęło przybywać coraz więcej ran pod szyją, zaczynał być bardzo płochliwy, smutny, zestresowany. Temu wszystkiemu zaczęły towarzyszyć przeraźliwe piski, które wciąż łamią mi serce. Z czasem domyśliłam się o co chodzi - drugi misiek pragnie przejąć dowodzenie nad ich malutkim stadem, czego uparciuch wciąż nie chce z łatwością oddać. Misie zaczęli prowadzić nieustaranne walki, nawet już przy mnie zaczepiali się i ciągali za uszy. Zadzwonilam do kliniki dla gryzoni i powiedziano mi, że problemem są ich hormony. Dlatego istnieją tylko dwie opcje - rozdzielenie silnie stadnych(!!) gryzoni na zawsze (ponieważ chwilowe nie zdawało już egzaminu) lub kastracja obydwóch szczurków. Koszt takiego zabiegu to 120zl za jednego osobnika. Ja, jak i z pewnością moje małe misie bylibyśmy ogromnie wdzięczni za pomoc, ich dobro i komfort życia jest dla mnie przeogromnie ważny. Z góry serdecznie dziękuje.