Żyjemy w czasach gdzie pieniądz przejmuje kontrolę nad światem, dla niektórych osób spełnianie każdej zachcianki jest ponad zdrowy rozsądek, a z kolei wartości są niczym stara księga porzucona w kąt. Depresje, samobójstwa, złe samopoczucie są coraz częściej na porządku dziennym. Budzimy się z głębokiego snu i nagle rzeczywistość nas przerasta. Zadajemy sobie pytanie dlaczego? co poszło nie tak? W takiej sytuacji znajduje się mój brat. Żył przez wiele lat na bardzo wysokim poziomie, korzystał z życia całymi garściami i nagle szczęście rozpryskało się na małe kawałki. Problemy życia codziennego go przerosły. Jest bez pracy, od dłuższego czasu na świadczeniu rehabilitacyjnym. Aktualnie mój brat ma stwierdzoną chorobę psychiczną; na chwilę obecną nie jest zdolny do podjęcia pracy. Sytuacja, w której się znalazł zmusiła go do tego, aby podjąć decyzję o sprzedaży mieszkania. W ten sposób mógł spłacić dług, który bezmyślnie powstał, a był jednocześnie spowodowany trwającą już chorobą. W przeciągu dwóch miesięcy musi się wyprowadzić się z mieszkania i na dobrą sprawę nie ma się gdzie podziać. Świadomość wszystkich problemów, które go dotknęły, bardzo go dobija. Jest na skraju załamania. Obawiam się, że może skończyć się to tragicznie.

Na domiar złego przy rozliczeniu zeznania podatkowego okazało się, że mój brat do urzędu skarbowego musi zapłacić kwotę bardzo bliską 5000 tysięcy złotych. Nie jest to wynik jego złych działań, tylko nieświadomości, której nie potrafiliśmy przewidzieć. Mianowicie pobierając świadczenie zdrowotne z ZUSu, pobrana zaliczka za rok 2020 mieściła się w niższym progu podatkowym. Teraz więc należy dopłacić tak dużą kwotę.

Od pół roku podjęłam się stałej opieki nad bratem. Tym razem nie jestem w stanie mu bardziej pomóc, bo sama jestem w trudnej sytuacji.

Zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc finansową dla Niego. Nawet najmniejsza wasza złotówka będzie dla nas ogromnym wsparciem.

Bardzo liczę na Waszą życzliwość i zrozumienie, dzięki którym będę mogła pomóc mu wyjść z tej trudnej sytuacji.