Hej,

nadano mi imię Sasetka bo podobno jestem maleńka, jak dziecko Smerfów... mam zaledwie rok... czym jest moje żyćko? Chyba Walką... o żyćko... a teraz o jeszcze cztery żyćka... nikt mnie nie chciał, nikt mnie nie szukał... znalazłam miejsce gdzie było cieplej... z dachem i w miare bezpiecznie. Czasem dostałam miseczkę... myślałam, że będzie OK, ze jakoś się ułoży jak mówią - ..później na świat przyszły One - robiłam co się da, ale było ciężko.. słyszałam co chcą z nami zrobić... bałam się - z dnia na dzień było gorzej... w sumie było mi już obojętne, aż zjawili się Oni z DT Michałowice... chwile się bili ze sobą co ze mna zrobić, nie mieli miejsa ale jestem tutaj... nigdy w życiu nie zaznałam tyle ciepła i opieki co tutaj w kilka dni zaledwie. Pomóżcie mi. Mam czwórkę dzieci choć sama jestem dzieckiem - dopiero otwarły się im oczy - nie widzieli w życiu jeszcze tego co ja widziałam - i może niech nie widzą. Niech wiedzą, że człowiek jest dobry, może niech wiedzą tylko to... może uda sie nam przeżyć i znaleźć dom... jeśli mnie nie - to trudno - zniosę to z godnością ale One - One niech mają co najlepsze bo przecież nie zasłużyły na zło - Proszę Was - uratujcie nas. 

Na opiekę, profilaktykę, odrobaczania, szczepienia... potrzebujemy monet. Możecie nas wesprzeć? Ja proszę. Sasetka ja.

Kocham Was. Dziękuje za uwagę.

Bieżące wydarzenia na naszej stronei na fb- www.facebook.com/dtmichalowice