W lipcu miał być ślub - maj przyniósł diagnozę. Złośliwy, bardzo agresywny postępujący rak szyjki macicy. Wiecie jak to jest kiedy wali się wszystko... I człowiek zadaje sobie to najbardziej banalne pytanie świata - dlaczego ja? Rozpacz, żal, gniew i obwinianie losu są już dawno za nami, teraz podejmujemy walkę o Jej życie! Chemia w Polsce to fikcja- tak mówią nawet lekarze, za to chemia celowana- molekularna już nie. Ta ostatnia nie rujnuje całego organizmu i daje lepsze rokowania, ale nie każdy rak jest jej podatny a wstępne badanie, które powie czy Magda w ogóle kwalifikuje sie to koszt nawet 4.000euro... Wykorzystujemy wszystkie dostępne drogi, ale patrząc na zdjęcie widzicie to, co my. Trwa walka z czasem. Rokowania w tradycyjnej chemii na którą Magda i tak jest za słaba to 20% szans na pokonanie choroby... Wszyscy jesteśmy z nią duchowo, fizycznie i finansowo. Nie prosimy Cię, by sami nie dać, ale dlatego, że koszta są ogromne i boimy się, że kasa stanie sie barierą, a tego nigdy byśmy sobie nie wybaczyli... Wszyscy wiemy co to pokonywanie granic, łamanie barier, zdobywanie szczytów. Przez wiele lat ramie w ramie mówiliśmy o marzeniach... Pokażmy jej dziś, że jesteśmy. Proszę Cię, zrezygnuj z czegoś, co nie jest Ci potrzebne- nawet w kawy na stacji i wpłać chociaż 10 zł. Jest nas wiele i ta kwota pomnożona przez wszystkich przyniesie Magdzie szanse powrotu do zdrowia. Nie pozwólmy jej umrzeć! A na koniec słowa wielkiego Lidera: < Człowiek jest wielki nie przez to, co ma, ale przez to czym dzieli się z innymi...> Jan Paweł II