id: gx3tvu

A penny for a trans girl :) / A penny for a trans girl :)

A penny for a trans girl :) / A penny for a trans girl :)

Nasi użytkownicy założyli 1 278 934 zrzutki i zebrali 1 497 304 487 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Załóż zrzutkę

Opis zrzutki

Hejka, Mam na imię Ania "April" i jestem Trans dziewczyną.

scd9a1a62b3fd03a.jpeg[Krótka Historia Mojego Życia, niżej macie obecną sytuację i wymienione cele]

Wiedziałam, że jestem dziewczyną już od 4 roku życia, gdy próbowałam nosić mamy kolczyki czy chciałam mieć damską fryzurę itp. po prostu to czułam czy to bawiąc się lalkami Barbie, czy to bawiąc się w rodzinę, gdzie marzyło mi się być w przyszłości mamą i urodzić dziecko. Niestety los mi zrobił medycznego psikusa ale no tak po prostu bywa :)


Niestety przyszło mi żyć w dość mocno nietolerancyjnym i bardzo konserwatywnym otoczeniu. Bardzo długo myślałam, że jestem z tym wszystkim sama, że nie ma nikogo innego. Bałam się powiedzieć cokolwiek rodzicom, gdyż obawiałam się reakcji szczególnie bardzo religijnej mamy. Dlatego udawałam, mimo, że już od podstawówki przeżywałam narastającą (wręcz nie do zniesienia) dysforię i wynikającą z niej depresje i nerwice, ale nie byłam wstanie przezwyciężyć tego i spróbować zawalczyć o siebie. Do tego potrzeba bardzo wspierającego i miłego otoczenia. Marzyłam o byciu wspaniałą, kochaną córką rodziców, marzyłam o sukience na komunię, marzyłam o traktowaniu mnie jako zwykłą dziewczynkę.


Ale bałam się, ten strach narastał w miarę jak zaczęłam się orientować jaka rzeczywistość mnie otacza, jak są chociażby traktowane osoby o odmiennej orientacji seksualnej, a trans osoby były jeszcze gorzej przedstawiane. Zewsząd tylko słyszałam najgorsze epitety i straszenie piekłem, to potęgowało coraz bardziej moją narastającą depresję i wywoływało coraz większą traumę.


Najgorsze się zaczęło podczas okresu dojrzewania i te wszystkie zmiany, które dla mnie były istnym okropieństwem, nie chciałam ich, nienawidziałam tego, ja tylko pragnęłam wyglądać jak moje koleżanki, bo czułam się dziewczyną ale byłam już zbyt przerażona, żeby coś z tym zrobić. Prześladowano mnie w gimnazjum, wyzywano od pedałów, wiecznie straszono pobiciem nawet pomimo tego, że próbowałam udawać chłopaka. W szkole byłam zastraszana, w domu bałam się reakcji już nie tylko z powodu religijnego wychowania przez co myślałam o sobie jak o grzeszniku, który nie zasługuje na szczęście. Ale też z powodu toksycznej rodziny, która wywoływała u mnie poczucie winy i niskie poczucie własnej wartości. A otoczenie udowadniało mi, że wszyscy by mi źle życzyli gdyby się dowiedzieli.


Taka sytuacja i przeżywanie jej od tak młodego wieku doprowadziła mnie na skraj załamania psychicznego, dosłownie byłam wrakiem człowieka. Na szczęście w Liceum dowiedziałam się o transpłciowości i w końcu odkryłam kim jestem i że nie jest to żaden grzech, a jedynie jest to pewna przypadłość medyczna, która ma podłoże w nieprawidłowej gospodarce hormonalnej podczas ciąży.


Wiedziałam już, że koniecznie muszę coś z tym zrobić, ponieważ dłużej tak nie mogę żyć, całe liceum też przeżywałam depresję za depresją, uniemożliwiało mi to normalne, funkcjonowanie, przeżywałam piekło każdego dnia, tygodnia, miesiąca, codziennie kładłam się spać z nadzieją, że w końcu obudzę się z innym ciałem i będę mogła się cieszyć życiem i mieć marzenia.


W końcu nie wytrzymałam i wyoutowałam się rodzicom, bardzo chciałam, aby mnie zaakceptowali i mi pomogli, mama w dzieciństwie była dla mnie niczym Anioł, ale niestety reakcja rodziców, a szczególnie wierzącej mamy była taka jak się spodziewałam, tragiczna, wręcz okropna, powiedziała, że zniszczę rodzinę, że zniszczę siebie, że ona tego nie zaakceptuje, uciekła od problemu i ogólnie przymuszano mnie do bycia chłopakiem. Pół roku próbowałam walczyć, aż się poddałam, nie byłam wstanie wytrzymać tego psychicznie. Bardzo kochałam swoją rodzinę i nie chciałam ich krzywdzić (mimo, że sama przez to byłam skrzywdzona), sami przeżyli bardzo wiele, a mi bardzo zależało na tym, aby im ulżyć i nie sprawiać kłopotów, nie chciałam być dla nich problemem.


Dlatego znowu zaczęłam udawać, że już mi przeszło, mimo że każdy kolejny dzień to było dla mnie piekło. Chciałam już tak naprawdę wiele razy się zabić, albo zginąć w jakimś wypadku. Już w podstawówce opisywałam w pamiętniku chęć samobójstwa, ale teraz to było dużo silniejsze. Sytuacja taka trwała, aż do momentu mojego wyjazdu za granicę w celach zarobkowych, gdzie udało mi się uzbierać kasę na moje studia w Warszawie, które rozpoczęłam w 2016 roku. Tam w końcu po wielu latach cierpienia, trafiłam na dużo bardziej tolerancyjne i otwarte środowisko, fajnych ludzi przy których w końcu mogłam zacząć wyrażać siebie, a najwięcej zawdzięczam swojej wspaniałej kochanej drugiej połówce, bez której w ogóle nigdy nie otworzyłabym się, przy której powoli odkrywałam siebie i która dała mi dużo siły i wiary w to, że mogę być sobą.


Wciąż się bałam, ale przynajmniej krok po kroku dążyłam do walki o siebie. Jednak wciąż wiele przeciwności losu stało na mojej drodze. W końcu w kwietniu 2019 roku kiedy już psychicznie totalnie się załamałam i samobójstwo wydawało mi się jedyną opcją, trafiłam do psychoterapeuty od którego wszystko się zaczęło. Wyciągnął mnie z psychicznego bagna i zaczęła się moja walka o moją przyszłość, która doprowadziła mnie w końcu do wspaniałego momentu w moim życiu, którego nigdy nie zapomnę (dosłownie się popłakałam), gdy w końcu otrzymałam receptę na hormony i 10 stycznia 2020 roku rozpoczęłam HRT (terapię hormonalną).


Było to dla mnie jak odzyskanie wzroku przez niewidomego. Nikt kto tego nie doświadczył nie zrozumie tego uczucia. W końcu poczułam ulgę i niesamowity spokój ducha i ciała. Szkoda tylko, że moja rodzina nie mogła w tym uczestniczyć. Napisałam nawet list do mamy w którym wyraziłam wszystkie swoje emocje i moją decyzję, oddałam im swoje serce w tym liście. Bardzo mi zależało na miłości i akceptacji, chciałam, aby rodzice w końcu zrozumieli, że zawsze mieli córkę i, że ta córka chce być po prostu kochana i akceptowana, bo też ich bardzo kocha a bez ich miłości po prostu cierpię. Ale niestety ich reakcja była tak samo okropna jak kiedyś, totalne wyparcie, brak zrozumienia, nawet wobec medycznych dowodów tej przypadłości. Z mamą jest najgorzej, gdyż wylała na mnie ogromne ilości przykrych słów i transfobii w stylu, że jestem sztucznym produktem, wciąż szukając tylko i wyłącznie nieprawdziwych, nie pokrywających się z badaniami naukowymi informacji, które potwierdzą jej podejście, że jestem chora psychicznie. Tak bardzo mnie rodzina zraniła, że od samobójstwa znowu musiała mnie odciągać moja kochana druga połówka. Nie wytrzymałam już tego, pękło mi serce i musiałam się odciąć od rodziny. Nie mogłam dłużej sobie pozwolić na tak duże cierpienie psychiczne. Musiałam zająć się swoim leczeniem, które niestety jest bardzo kosztowne (idzie nawet w dziesiątki tysięcy złotych) dlatego też, pomimo, że to bardzo trudne dla mnie, bo nie chcę nikomu sprawiać kłopotu, to bardzo proszę o jakąkolwiek pomoc, nawet najmniejsze wsparcie. Będę wam ogromnie wdzięczna.


A teraz coś z obecnej chwili: (informacje tutaj będą się zmieniać wraz z upływem czasu)


Jak niektórzy z was (moich przyjaciół) wiedzą, jestem obecnie już ponad 8 miesięcy na HRT. Zmieniło się bardzo wiele i nie potrafię nawet opisać słowami tego jak bardzo jestem szczęśliwa z zachodzących zmian, z tego, że od kilku miesięcy funkcjonuję już całkowicie jako Ania. Jestem dużo pewniejsza siebie, odważniejsza, nie mam już depresji i prawie zniknęła dysforia, cieszę się sobą i swoim życiem, w końcu chcę działać, planować swoją przyszłość bo nareszcie jestem sobą i nikt mi tego nie odbierze. A wszystko to dzięki pomocy wielu wspaniałych przyjaciół i ludzi z grup wsparcia bez których nie dałabym rady. Jesteście wspaniali!


Od niedawna także zaczęłam działać aktywistycznie. Miałam już dość narastającej homofobii w naszym kraju, miałam dość okropnej nagonki na osoby LGBTQ+ nawet ze strony tak ważnej osoby jaką jest prezydent. Nie wierzę własnym oczom na to co się dzieje w tym kraju, na ten niesamowity poziom nienawiści, przyzwolenia na przemoc, czy wręcz deklaracji polityków, że będą nas zwalczać. Cierpią moi przyjaciele, cierpcie wy, cierpią wszystkie te wspaniałe, dobre osoby, które chcą tylko móc cieszyć się życiem, tym kim są, bez obawy o swoje bezpieczeństwo. Dlatego też mając tego wszystkiego dość, założyłam z przyjaciółmi swój własny ruch "No More!", aby walczyć o nasze prawa. Może to też wpływ wszystkich osób, które mi pomogły w moich trudnych chwilach, chciałabym tak samo wspomóc wszystkich, którzy potrzebują tego wsparcia, bo wiem jak to jest być prześladowaną. Bardzo mocno angażuję się w naszą wspólną sprawę :)


Zdjęcie z naszego protestu:

Obraz może zawierać: 2 osoby, w tym Paulina Prus, ludzie stoją i na zewnątrz

Obraz może zawierać: 10 osób, ludzie stoją, tłum, niebo, dziecko i na zewnątrz

Niestety mimo tych ewidentnie pozytywnych zmian, jeszcze daleka droga przede mną, wiele wyzwań, wiele badań, długie leczenie, czy operacje. Oczywiście samo rozpoczęcie terapii hormonalnej już wiele zmieniło, mam siłę, energię i chęci do działania, wiele marzeń i planów, które też chciałabym zrealizować. Chciałabym wrócić na moją uczelnie, dokończyć naukę, którą przerwałam ze względu na problemy finansowe, zbyt duże obciążenie psychiczne sytuacją z rodziną, sytuacją w kraju, czy ogólnie tranzycją, wykładowcy są bardzo mile nastawieni i cała uczelnia chce mi pomóc, ale niestety nie wiem nawet czy dam radę to zrobić działając jako aktywistka ale bardzo bym chciała.


Miałam też plany rozwinąć umiejętność rysowania, zostać może concept game artist itp. ale no teraz jednak mam inne ważniejsze priorytety, społeczne ;)


Trzeba coś zmienić w naszym kraju, bo nie tylko ja mam takie problemy, ale też wiele innych osób.

Nie każdy człowiek jest nam przychylny. Na wsparcie i pomoc NFZ też niestety nie można za bardzo liczyć a nawet jeśli to są to bardzo mocno ograniczone możliwości.


Nie chciałabym, aby moje kłopoty pozbawiły mnie terapii, nie wyobrażam sobie tego. Jestem w końcu na dobrej drodze życia i chcę walczyć.


Dlatego bardzo bym chciała was poprosić o każdą najmniejszą pomoc. Nie proszę o wiele, proszę tylko o niewielkie wsparcie, wystarczy nawet symboliczna złotówka.


Obecne cele do osiągnięcia:

  • Seria Depilacji Laserowej na twarz i szyję.
  • Wyrobienie opinii seksuologicznej, która jest potrzebna w późniejszym procesie sądowym
  • A także na badania potrzebne do sądu (Kariotyp - 400-600zł , EEG - 120zł, prześwietlenie głowy.) Potrzebne są też do opinii seksuologicznej, bez tego jej nie dostanę
  • Ogólnie badania okresowe pomagające w określaniu dawek hormonów.

Cele do osiągnięcia w niedalekiej przyszłości:

  • Operacja jabłka adama (Redukcja chrząstki tarczowej krtani) - około 8500zł
  • Orchidektomia - 3000-4000zł


Już zrealizowane:

  • Opinia Psychologiczno-Seksuologiczna (Taka opinie kosztuje nawet kilka tysięcy zł, w zależności od ilości wizyt)
  • Opinia Psychiatryczna (kilkaset złotych w zależności od ilości wizyt)
  • Podstawowe badania hormonalne, krwi, wątrąby itp. potrzebne do hormonów (parę stów od 100 do 300zł)
  • No i w końcu wizyty u endokrynologów i otrzymanie recepty HRT (wizyty muszą być okresowe przez całe życie i kosztują od 150 do 250zł)
  • 9 wizyt na Depilacji Laserowej szyi i twarzy (do całkowitego pozbycia się tego co testosteron narozrabiał potrzeba od 8 do 14 wizyt, koszt jednej waha się od 250 do 450zł na jedną partię ciała)

Zaczęłam kolejny etap tranzycji:

  • Do moich leków oprócz Estrofemu i Bromegonu (obniżającego prolaktynę, aby nie doszło do guza przysadki), dochodzi Progesteron, wykupiłam jego zapas na pół roku. Jestem trochę zabezpieczona. Wszystko dzięki wam.
  • Przeszłam także niedawno na dużo lepszą terapię hormonalną, zamiast bardziej szkodliwych tabletek to mniej szkodliwe zastrzyki z Neofollinem, które niestety trzeba sprowadzać do Polski, też wykupiłam zapas na dłużej.


Teraz będę się starała o kolejne wizyty u seksuologa i uzyskanie opinii potrzebnej do sądu, o ile nagle rząd nam nie odbierze w ogóle możliwości zmiany dokumentów.


Z góry naprawdę dziękuję każdemu za nawet najmniejszą wpłatę, jesteście Cudowni :)


Życzę każdej dobrej duszyczce, aby jego życie było bardzo udane i szczęśliwe, aby każdy mógł być sobą i spełniać swoje marzenia :)



PS: W ogóle cały proces tranzycji jest bardzo trudną sprawą i wymaga bardzo dobrej wiedzy lekarskiej i odpowiedniego zajęcia się pacjentem, najważniejsze jest zdrowie, i mi badania bardzo szybko pomogły odkryć, że HRT powoduje u mnie bardzo szybki wzrost prolaktyny, która może doprowadzić do guza, na szczęście przyjmuje już codziennie leki obniżające ten poziom.


English below:

2 Month HRTcd065da67c5d9cdd.jpeg


Hi beautiful people. My name is Ania and I'm trans girl.


This is my second fundraiser. It changed a lot since the last time. I thought that maybe this time I can try put this in more worldwide supports group.


First, I have been on hrt for a month now YEAH UwU, I can't even describe how much happy I am, I want to finally live the fullness of "my" life (in "my" body), not someone else's. I try as much as I can, I go to the psychotherapist regularly, thanks to the help of wonderful people I am in the place where I am, but I am still a long way from end and it never rains but it pours. Of course, hrt greatly reduced the level of dysphoria and depression practically disappeared. I finally feel like my personality blends into one for the first time in my life I'm SO FUCKING HAPPY! REALLY! I am less torn apart, I have strength and desire to live. I want to achieve something and I have energy for it, and not like before "Fighting in pain for the smallest thing to achieve anything and usually experiencing constant relapses of dysphoria and depression." However, this is a long and expensive process and it is not easy to fight for it.


And yet I have many other dreams and plans, I want to finish my studies, I want to develop my passion for draw, maybe I will do another studies related to it. I do not know. It's very hard to set your goal when you are so torn apart because of being transgender, the world is still so hard for us.


But what I want most is to live as me, full time. Unfortunately, at this moment I have problems with work and finances again, and I still have paid studies, I am extremely overtired. I can't imagine stopping the therapy, it would be disaster for me.


That is why I humbly ask for the slightest help.


At this point I collect money for laser hair removal, and I'm in a little bit hurry cuz I have to do it before laser brightens my hair so much that the laser will be useless. The treatment will greatly help me with dysphoria and passing. And I need also money for visits to the next doctor and to form a sexological opinion, which is very much needed in the later process. And also need to do some medical tests very soon.


I really thanks everyone in advance for the smallest payment.


I wish every good soul to have very successful and happy life, and that everyone can be themselves and make their dreams come true :)



Ok that is all.




There is one more thing, if you are intrested a little bit in my story, here is my last description of my situation when I tried make fundraiser before. But like you see a lot of is changing. Tje worst thing for now is, that my mother was so mean to me, so transphobic after I wrote to her a letter trying explain all of my emotions, and trying to tell how much I need acceptance and love, but unfortunately she didn't get it well, and I got horrible letters from her. Telling even so mean things that I would be artificial product. :( It hurts, IT REALLY HURTS. I had to breaks off contacts with them. Cuz I can't let them hurt me so much.




I'm trans girl. I know it whole my life, since I was 4 years old.

But my life was full of disasters. I was born in very catholic family, and very homophobic/transphobic city in Poland. Even though I knew as a child that I want to express myself as a girl, I never do that, because I was afraid of everyone. I knew that God created only man and woman, and this cannot be changed. I hated myself for most of my life thinking I'm the worst person on the world. I'm sinner and I deserve punishment.

This awful thinking leaded me to many mental (and more) deseases, especially because of my attemps to pretend to be a guy, and bielieve me, It was so deep, that I even never told (even as a child) that I wanna long hair, or play some dolls. I got over reapeating depression, severe neurosis, nerve tics, digestive problems, and ect. Dysforia literally ruined my life. I couldn't enjoy anything because I was still experiencing breakdowns. I can't even count these days, just sitting in class room, and only watching girls and be jealous of their hair, for example. I even tried sometimes so hard to be a man, and to like myself that It actually was working just for a few months, and then again dysphoria was hitting me again. I was already devasted in my secondary school. Just at the begining of my first year, I got to the hospital where they were treating my breathlessness and as it come out after a few days, it wasn't asthmatic problems but they treated me with sedatives and parents were informed about this and asked if something bad not happening to me at school. Yes! was very bad, I was bullied and scared of being beaten almost every day. School was hell and at home I was only sitting in my virtual PC reality xD for most of the time. Never cared about learning or my appearance. I wanted just die.

Never understanding what's happening to me and having no any friends to talk about it, it had a devastating effect, it was really dreadful times until late of high school.

I finally got a chance to know who I am, when I came across about transgender information, in the internet, in my lat year of high school. Finally I was brave enough to come out to my parents, especially to my mother who is very religious person. Despite all my family problems and all of parents' quarrels, in fact my parents are very loving and good people. So I thought that my mother will overcome fear with love, but unfortunately that never happened.

She reacted with cry and fear in eyes. She couldn't even speak a word to me. When I saw her face I couldn't stand it and told that I should never come out with this. I even stupidly told that maybe I can handle it ect. She also finally told that she wanna help me, and we will get somehow through this. But for her it was only one way, make me boy again.

After that, she withdrew and did not talk about it with me anymore, was just yelling at me that depression isn't an explanation of my failure in college and that I am responsible for my fate and I should get a grip on etc. etc.

The only person who tried to talk about it, was my father. He even told me that he loves me no matter who I am, but I think he was scared too, and after some time (propably after some speaking with mother) he also started to behave as she wanted and was trying to make me a man.

In the end, I couldn't stand that pressure and I backed out from my fight and started pretend to be a man again. Then I was trying somehow pull myself together. Trying escaped abroad (US with Au Pair program), trying change ideology of my mother, trying change my life with some accomplishment.


I pretended a few more years, and it was so deep that I even started to convince myself that I can live as a man, and I can find happiness in other things in the world. It was stupid and idiotic thinking. I was just becoming more and more frustrated because of not able to behave as my true self. We can't change who we really are.

Finally with some hard work, luck and little help of my father and the scholarship, I could get back to Poland to finally do what I like, and go to university which I liked. There I found someone amazing who finally opened me up a little bit, and little by little I were changing and was finding myself again.

Unfortunately, as it was expected, dysphoria hit me again, harder than ever, I barely withstood it. Almost failing again my studies (Which I’m currently on). I was still afraid of be myself, and I still pretended to be a guy too much. I got heart problems due to too much stress felt on a daily basis.

I can't do anything because whole my life is devastated by this awful gender dysphoria that doesn't let me live. Doesn't let me make my dreams come true.

I have always been interested into some form of art. Is it singing, is it dance, drawing or fashion, I have always been drawn by some sort of art. I wanted express my feelings and share it with people. I wanna be successful game artist to tell my incredible stories and inspire people to reach for the stars. I thought for most of part of my life, that I don’t have any talents for drawing, but as it came out lately that I can, and with proper training maybe I could be concept game artist in the future. But everything has a price, and I’m having a troubles even in finding permament job.

I never asked anyone in my life to help me. I have always been trying to deal with life myself. I don’t like to be any kind of trouble to anyone…but……This time, I think I really need your help. I'm a bit on edge. I don't have enough money. I barely have enough for food. I really struggle with saving money for any visits to doctors.

I don't wanna wait anymore, (I hate what testosterone doing with my body) I don’t wanna wait even if my mother will reject me again when I will come out again, I can't live like this anymore. I need to be me. And that's why I need your help. Treatment isn't refunded in my country. Not to mention that going to public health care is a disaster for most of times and it last forever.

I’m not asking for much, Just need some to start going to doctors, specialist, to do specialized medical examination ect.

I will be very very grateful for any kind of help. In thanks, I will keep my fingers crossed for you so that each of you will have a successful life. Love you.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!

Komentarze 13

 
2500 znaków