Na opłacenie stancji dla pani Grażyny z Lublina, kota Maćka i psa Rufika
Na opłacenie stancji dla pani Grażyny z Lublina, kota Maćka i psa Rufika
Nasi użytkownicy założyli 1 226 842 zrzutki i zebrali 1 350 049 013 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Aktualizacja (28.08): Szczegóły będę mogła podać prawdopodobnie dopiero jutro, ale już teraz donoszę, że Państwa wsparcie daje nieprawdopodobne wręcz efekt. Serdecznie za to dziękuję!
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/pani-grazyna-znalazla-nowy-dom,n,1000282764.html
Aktualizacja (27.08) : Dzieje się bardzo wiele dobra, a to wszystko dzięki wspaniałym Zrzutkowiczom! Jest nadzieja, a sytuacja zmienia się dosłownie z godziny na godzinę. Jesteście Państwo wspaniali!
https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/i-znow-sa-lzy-tym-razem-szczescia-i-nadziei,n,1000282687.html
Nazywam się Agnieszka Kasperska. Jestem dziennikarką Dziennika Wschodniego i zajmuję się sprawą pani Grażyny Maciążek. Wspólnie z naszymi Czytelnikami staramy się znaleźć dla niej stancję. Postanowiłam pomóc jej jednak jeszcze bardziej i zorganizowałam zbiórkę. 6000 zł, które chcę zebrać przeznaczone zostanie na zapłacenie czynszu za pokój, który MUSIMY jej znaleźć. Szacuję, że powinno to wystarczyć na ok. pół roku. Co będzie dalej nie wiem, ale najważniejsze, żeby zacząć.
Poniżej fragment mojego tekstu:
Cała trójka - pani Grażyna, ukochany kot Maciek i pies Rufik – w sobotę tracą dach nad głową. Dosłownie. Walcząca z nowotworem kobieta jest w rozpaczy. – Chyba pójdę spać na dworzec – mówi przez łzy.
Grażyna Maciążek była nauczycielką historii, całe lata pracowała w jednym z lubelskich techników. Pewnie wielu absolwentów świetnie ją pamięta. Rodziny nie założyła, bo jak wspomina, praca była dla niej zawsze na pierwszym miejscu. Najbliższymi były zwierzęta i ludzie, którym pomagała. Gdy przeszła na rentę, dorabiała jako opiekunka w PCK. Potem sama zachorowała.
Diagnozę: nowotwór przyjęła jako kolejne wyzwanie. Postanowiła walczyć, bo miała dla kogo żyć. Byli to jej czworonożni pupile: kot Maciek i pies Rufik.
Ponieważ nie miała z kim zostawić zwierząt postanowiła przenieść się z nimi do jednego z lubelskich DPS – ów. Gdy podstawowe leczenie się zakończyło, pani Grażyna zrezygnowała z pobytu w DPS. Dziś, mimo wszystko, tej decyzji nie żałuje chociaż miała tam pokój dzielony tylko z psem i kotem.
– Ale to było miejsce dla osób bardzo już chorych. W dodatku z powodu epidemii zamknięte. Nie mogłam żyć jak w klatce, chciałam normalnie funkcjonować i mieć kontakt z ludźmi. W DPS wysiadałam psychicznie. A optymistyczne podejście jest bardzo ważne w walce z moją chorobą – mówi kobieta, która wciąż regularnie musi zgłaszać się na badania i zabiegi.
Znalazła stancję. – Pokoik, w którym mogłam mieszkać ze zwierzętami. Ale umowa była skonstruowana tak, że w razie wypowiedzenia mam tydzień na wyprowadzkę. Wypowiedzenie już dostałam. Musimy się wyprowadzić. Do soboty! – denerwuje się pani Grażyna. – Szukam czegoś na szybko, ale nic nie mogę znaleźć. Są duże i drogie mieszkania, a mnie na to nie stać. Potrzebuję taniutkiego pokoiku.
Maciążek ma na utrzymanie siebie i podopiecznych ok. 1100 zł miesięcznie. Za pokój, który musi opuścić płaciła 500 zł miesięcznie. Na życie i leki zostawało tak mało, że musiała korzystać ze wsparcia Caritasu i lubelskich Amazonek.
Sytuacja wydaje się być beznadziejna.
– Nie wiem, co zrobię jeśli nie znajdę nic do soboty. Pójdę z Maćkiem i Rufikiem spać na dworzec, bo na ławce przecież zamarzniemy – mówi bezradnie kobieta. – Wciąż mam jednak nadzieję, że ktoś się nad nami zlituje.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
11 PRZYKAZANIE "NIE BĄDŹ OBOJĘTNY"
Pani Grażyno dużo zdrowia dla Pani
Super, że zajęłaś się tą sprawą. Gratuluję. Brawo. Nie bądźmy obojętni. Jeszcze nie tracę wiary w ludzi.
Trzymam kciuki za Panią Grażynkę i jej zwierzaki. :)