EDIT 08.02

Maciuś niestety nie dał rady i udał się za tęczowy most pomimo naszej i Waszej walki o niego :(

Wiedzieliśmy, że nie ma 100% gwarancji, że kuracja się powiedzie. Jednak nie sądziliśmy, że dzień pożegnania nadejdzie tak szybko :(

Ogromnie dziękujemy wszystkim za każdy wpłacony grosik oraz kciuki, które trzymaliście za małego z całych sił.

Poniżej faktury z lecznicy, która również dała z siebie wszystko by uratować życie Maciusia.

Niestety na akt zgonu musimy poczekać do jutra.

Maciuś ma 17 tygodni i przyszło mu zmierzyć się z okrutną chorobą. Ma jednak ogromną wolę życia i dlatego zrobimy wszystko, by go uratować. Koszt leczenia przekracza nasze możliwości, dlatego zwracamy się do Wszystkich Ludzi Dobrego Serca o pomoc. Każda złotówka ma znaczenie.

Kitku przebywa w szpitaliku do czasu ustabilizowania temperatury, ma codziennie ściągany płyn z brzuszka, podawane leki i od wtorku dostaje zastrzyki. Do domu zabieramy go w niedzielę, po 6tym zastrzyku, powinien czuć się już wtedy dużo lepiej, a płyn w jamie otrzewnej nie powinien się zbierać. Będzie to też dzień rozliczenia z lecznicą za pierwsze dni leczenia (Wtedy też zrzutka zostanie zaktualizowana o zdjęcia dotychczasowych kosztów leczenia). Przed nami daleka droga, minimum 3 miesiące codziennego podawania leków, drogie preparaty wspomagające pracę wątroby, kontrole poziomu witaminy b12 etc. etc. Prosimy pomóżcie uratować Maćka!