Wykarmienie fundacyjnych kotów
Wykarmienie fundacyjnych kotów
Nasi użytkownicy założyli 1 233 594 zrzutki i zebrali 1 370 889 264 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Aktualności1
-
Właśnie zamówiłam suplementy, bo spora część się skończyła…za tydzień znów musimy robić zapas jedzenia… konto zaczyna świecić pustkami a wet szykuje nam fakturę…
Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!
Dodawaj aktualności i informuj wspierających o postępach akcji.
To zwiększy wiarygodność Twojej zrzutki i zaangażowanie darczyńców.
Opis zrzutki
Nasza malutka fundacja utrzymuje się wyłącznie dzięki Waszemu wsparciu, nie otrzymujemy żadnego dofinansowania.
Przyjmujemy mało kotów, żeby w jak największym stopniu móc im zapewnić wszystko tak, jak naszym prywatnym zwierzętom. Wszystkie nasze koty są szczepione, kastrowane, chipowane, mają wykonywane testy, badania, w razie potrzeby jeździmy z nimi na specjalistyczne konsultacje.
Pod naszą opieką przebywają w tej chwili: Heniek, Krokus, Piszpunta, Szałwia, Stokrotka, Azja, Ankara, Aspen, Amol, Argos i Dakar. Wiele z nich to koty półdzikie, po przejściach, chore – wymagają wiele pracy weterynaryjnej i behawioralnej żeby mieć szansę na dom. Jest np. nerkowy Heniek, bezzębny, starszy i nieszczególnie urodziwy. Na zdjęciu z biało-rudym Krokusem, który jest zdrowy i miły ale nie ma szczęścia do ludzi 💔
Azja trafiła do nas z piątką kociąt – któregoś wieczoru zadzwoniła do mnie straż miejska, że działkowicze nie mogą wejść do swojej altanki bo atakuje ich kotka, która okociła się w tapczanie. Godzinę łapałam ją w tej altance, strasznie dzika, bardzo agresywna, obrona młodych to była dla niej walka na śmierć i życie. Jej maluchy to fajne, oswojone koty, ale sama Azja wciąż nie dała się oswoić – tyle tylko, że już nas nie atakuje i przemieszcza się po pomieszczeniu, w którym przebywamy.
Jest Piszpunta, która trafiła do nas ledwo żywa, z silnymi objawami neurologicznymi, w ogóle nie wstawała na łapy. Po jej ustabilizowaniu okazało się, że ma taką traumę, że sika pod siebie na widok człowieka – jej oswajanie wciąż trwa. Ma też lekkie, pourazowe deficyty neurologiczne w tylnych nóżkach.
Dakar trafił do nas z urazem łapy, groziła mu amputacja.
Szałwia to półdzika kotka, piękna, ale niemal bezzębna – ma tylko kły, reszte zębów musieliśmy usunąć ze względu na plazmocytarne zapalenie dziąseł. Jest też półdzika, jej oswajanie wciąż jest w trakcie.
Nasze koty jedzą barfa, którego samodzielnie przygotowujemy – to cotygodniowe babranie się w mięsie, ale robimy to dla ich dobra – wiemy, że barf to najlepsze czym możemy je karmić. Wiecie jak koszmarnie inflacja wpływa na ceny w sklepach… Niektóre z mięs kosztują w tej chwili 2x tyle co jeszcze rok temu! Wykarmienie tej ekipy to dla nas koszty ponad tysiąca złotych miesięcznie. Nie dajemy już rady tego udźwignąć.
Bardzo prosimy Was o pomoc, bez Was nie damy rady.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!