Wiosną ubiegłego roku Ufek został znaleziony w Kartuzach, był w bardzo kiepskim stanie. Jego ciało pokrywały liczne rany i strupy, sierść wypadała powodując łyse placki.

Część zmian okazało się być rakiem płaskonabłonkowym, który pozbawił go w pierwszej kolejności uszu, zmiany były bardzo rozległe. Rany spowodowane były licznymi ugryzieniami wszołów i pcheł, a także wieloma alergiami. Stał się oszpeconym starym kotem, do tego początkowo bardzo dzikim, dla którego nikt nie widział nadziei na dom i szczęśliwe zakończenie.

Jako wolontariuszka poznałam Ufka i w maju tego roku postanowiłam pokazać mu, jak wygląda dom. Nie znał go wcześniej, nie ufał człowiekowi, bał się wszystkiego i wszystkich. Wkrótce odbył się zabieg usunięcia lusterek nosa, z uwagi na postępujące zmiany rakowe.

Podczas rekonwalescencji Ufek zaczął otwierać się na człowieka, poznał jak to jest spać na łóżku i bawić beztrosko zabawkami.

Niestety problemów ze zdrowiem tylko przybywało. Zmiany alergiczne okazały się alergiami pokarmowymi, wdrożyliśmy więc leczenie chlorfeniraminą. Podczas badań kontrolnych okazało się też, że nerki Ufka są w bardzo kiepskim stanie. Choruje na przewlekłą niewydolność nerek II stopnia, białkomocz, a niedawno uczepiła się go też przewlekłe zapalenie trzustki...

Posiada również liczne zwyrodnienia, które utrudniają mu poruszanie się i niedawno odbyła się wizyta u ortopedy.

Leczenie Ufka jest bardzo kosztowne, przyjmuje okresowo prednicortone, na stałe tezeo, chlorfeniramine na alergię, lypex i petbiom. Jego dieta też musiała zostać zmodyfikowana z powodu licznych alergii, co również generuje wysokie koszta.

Mimo tak wielu problemów Ufek korzysta z życia, bardzo dużo się bawi, zaczepia koleżankę rezydentkę, chętnie śpi z człowiekiem w łóżku, wskakuje ochoczo na kolana i towarzyszy we wszystkich codziennych czynnościach.

Proszę o pomoc w walce o codzienność Ufka.