Pomoc Agnieszce w opłaceniu kaucji na wspólny dom z Ramonem,
Pomoc Agnieszce w opłaceniu kaucji na wspólny dom z Ramonem,
Nasi użytkownicy założyli 1 221 711 zrzutek i zebrali 1 336 081 959 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Mam na imię Kasia i chciałam Was prosić o pomoc dla mojej koleżanki. Agę poznałam na kocim Instagramie. Mieszka poza granicami Polski, opiekuje się porzuconym przez swojego współlokatora kotem o imieniu Ramon. Są ze sobą bardzo związani i teraz to ich wspólne życie może się rozpaść. Współlokator Agi to ktoś kogo uważała za przyjaciela. Niestety okazało się,że przez niego Aga i Ramon muszą się wyprowadzić z wynajmowanego domu. Takie rzeczy się zdarzają, życie.Kłopot w tym że współlokator nie poczuwa się do opieki nad Ramonem, zresztą przez lata mieszkania razem to Agnieszka stała się jego człowiekiem a on jej ukochanym kotem i niewyobraża sobie sytuacji, w której musiałaby go zostawić czy oddać. Szansą na ich wspólne życie jest wynajęcie mieszkania czy choćby pokoju. I tu się pojawią problem. Trudno znaleźć miejsce w którym można trzymać zwierzę. A jeżeli już się znajdzie to konieczne jest wpłacenie wysokiej kaucji. A na nią Aga niestety nie ma pieniędzy.Aga to bardzo fajna, miła osóbka. Mimo że sama ma niewiele zawsze pomaga innym jak tylko potrafi. Kiedy zbierałam na wózek inwalidzki Aga wraz z kilkoma innymi osobami zorganizowała dla mnie Bazarek. Poświęcała swój czas na prowadzenie go. Wiem że bardzo kocha Ramonka i nie wyobraża sobie życia bez niego. I ja też sobie tego nie wyobrażam widząc ich wzajemne przywiązanie i miłość.To że nie mieszka w Polsce uniemożliwia jej samodzielne założenie zrzutki. Bardzo chciałabym jej pomóc i dlatego wymyśliłam tą zbiórkę. Może z Waszą pomocą uda nam się nazbierać na kaucję. Bardzo Was proszę, nie pozwólmy ich rozdzielić.
Poniżej kilka zdań od Agnieszki Ciężko mi o tym pisać, więc przepraszam za chaotyczność. Ci co znaja lepiej mnie i Ramona wiedzą, że pierwotnym jego właścicielem jest mój jeszcze obecny współlokator. Życie na emigracji i Ramon sprawili ze pokochałam “Dziada”całym swoim sercem i to miloscia wzajemna. To ja tak naprawde od 3lat dbam o niego i stał sie on dla mnie tutaj moim jedynym członkiem rodziny, przyjacielem i powiernikiem. Ja taka przeciwniczka kotów wcześniej? Tak mnie zawojował…Życie tu po raz kolejny płata mi przykrą niespodziankę, obecny dom musimy wszyscy opuścić. Współlokator pójdzie do swojej pary a ja musze szukać pokoju. Jeżeli znajdę pokój, gdzie dostane zgodę na to żebym mogła wziąć Ramonka, zostanę z nim. Jeżeli nie, musimy szukać dla niego domu bo para mojego współlokatora ma alergię (ponoć tak duża że zagraża nawet jego życiu). Zwyczajnie pozbywa się go. Tu mnóstwo ludzi, niestety dla nas, ma zwierzęta . Ramon nie przepada za towarzystwem dużej ilości kotów. Jest niewychodzący i taki musi zostać . Jest towarzyski, ciekawy ludzi. Uwielbia się bawić aktywnie mimo, że ma 10lat. Myślę, że osoba cierpliwa mogłaby zsocjalizować Ramona jako drugiego kota. Jednak kota niedużego i spokojnego. Myślę, że po cierpliwej i pozytywnej socjalizacji mógłby być świetnym towarzyszem zabaw. Toleruje malutkie pieski, jesli nie wchodzą mu w drogę, w zasadzie lepiej niż kotka bo ptaktycznie od razu. Bardzo zalezy mi na naprawdę dobrym i bezpiecznym domku gdzie człowiek pokocha go tak jak ja. Jest bardzo wdzięczny ale i konkretny, choc nie od razu miziasty (mimo że daje wiele innych sygnałów, że kocha “swojego człowieka” czyli: towarzyszy w czynnościach domowych, “paczy” na swojego człowieka, obciera się, przynosi zabawki, nie odstępuje na krok kiedy jest chory, nie budzi w nocy itp.) Ewentualna adopcja możliwa za około lub pelne trzy miesiące. On jest najlepszym co tu mam, dlatego uwierzcie zrobię wszystko co mogę, żebyśmy byli razem . W tym tygodniu pojawiła się szansa na to, że możemy być razem. Jest wolny pokój z odrębnym wejściem, kuchnią i łazieneczką. Problem jednak jest taki, ze muszę uiścić kaucje w bardzo prawdopodobnej wysokości 800euros, zaszczepić Ramona, dać mu chip, nową kuwetę i może zrobić paszport, jeśli to będzie możliwe. Koszt calkowity przy mojej niedużej rencie jest nie do udźwignięcia. W sumie może to wynieść: 955 euros (kaucja 800 euros, nowa kuweta 35 euros, weterynarz 120 euros). Wrócić do Polski też nie mamy do kogo. I nie będę kłamać, że ryczę prawie co wieczór jak pomyślę, że los może spowodować że nie będziemy mogli być razem. Nie dopuszczam jednak złych myśli. Narazie czekamy na kontakt z właścicielem domu, z którym nie możemy się skontaktować niewiadomo z jakiego powodu ani sąsiadka, ani Urząd Miasta, Nie odbiera od nas telefonu ani nie oddzwania, dodam, że nie ma powodów póki co. O wszelkich zmianach i nowinach w naszej sprawie będziemy informować na bieżąco. I błagam Was, wstawcie się za nami do tego „Jegomościa” na górze....i trzymajcie kciuki i paputy...Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
W imieniu Adriana Brzozowskiego przekazuję nagrodę w konkursie u DJ Karmela
Kocie wiersze z bazarku
Koszulka, licytacja
Bazarek, za aniołka :)
Bransoletka + jaszczurki