Proszę, pomóż mi wygrać z rakiem
Proszę, pomóż mi wygrać z rakiem
Nasi użytkownicy założyli 1 222 587 zrzutek i zebrali 1 338 871 813 zł
A ty na co dziś zbierasz?
Opis zrzutki
Cześć Wam!
Mam na imię Adrian, mam 26 lat. Jestem ojcem Mikołaja. Jeszcze do niedawna byłem szczęśliwy, miałem uporządkowane życie. Plany na życie i pracę. Niestety wtedy pojawił się ON.
Od początku roku zmagałem się z bardzo częstymi i trudnymi do wyleczenia infekcjami - przeziębieniami, grypami, zapaleniem zatok, które nawracały co 2 tygodnie i były coraz cięższe do wyleczenia. W końcu w połowie listopada zachorowałem na zapalenie płuc, którego nie byłem w stanie pokonać aż do końca grudnia. Do tego doszła dziwna pojawiająca się ciągle i znikająca, męcząca gorączka, piekące bóle węzłów chłonnych całego ciała. Wyniki morfologii były koszmarne, praktycznie wszystkie parametry odbiegały od normy, OB wciąż rosło, płytki leciały na łeb na szyję z tygodnia na tydzień. Lekarze nie mieli już pomysłu, zrzucając winę na moją sezonową alergię. Ale ja czułem, że coś jest nie tak, wreszcie, przez zupełny przypadek znalazłem małego guzka nad prawym obojczykiem, wykonałem prywatnie USG tkanek miękkich szyi. Lekarka, która robiła badanie poinformowała mnie, że powiększony jest nie jeden węzeł ale cały pakiet węzłów nadobojczykowych prawych, które rozrosły się do nienaturalnych rozmiarów. Już wtedy nakazała mi pilną konsultację oraz wykonanie większej ilości, bardziej dokładnych badań. W ten sposób trafiłem z "Zieloną Kartą Onkologiczną" do specjalistycznej poradni.
Dnia 31 stycznia 2018 roku po miesiącu spędzonym na oddziale Onkologii w Warszawie, gdzie najpierw przeszedłem biopsję węzłów, a następnie operację wycięcia guzów węzłów chłonnych nadobojczykowych, otrzymałem diagnozę: NOWOTWÓR ZŁOŚLIWY UKŁADU LIMFATYCZNEGO - CHŁONIAK HODGKINA.
To brzmiało jak koszmar. Zawalił mi się świat. Usłyszałem, że będę całkowicie łysy i słaby. Żaden lekarz z którym się konsultowałem nie owijał w bawełnę: leczenie jest bardzo silne i nie może mi zagwarantować niczego. Dodatkowo zostałem zwolniona z pracy. Bez ubezpieczenia, które jest mi potrzebne do leczenia i bez pieniędzy. Mogę tylko zadawać sobie pytanie - dlaczego to właśnie mnie spotkało? Mam przecież 26 lat i dopiero zaczynam życie! Chcę być zdrowy i chcę żyć!
Potrzebuję kosztownej, specjalnej kuracji poprawiającej wyniki krwi, bez której nie będę mógł otrzymać wlewów chemioterapii bo mój organizm, może okazać się za słaby by ją przeżyć. Liczy się dla mnie każda złotówka! Bardzo proszę Was o pomoc, pomóżcie mi zebrać pieniądze, które pomogą mi w walce o życie, abym była spokojny, że nawet jeśli chemioterapia okaże się wyniszczająca dla mojego organizmu, będzie jeszcze szansa na normalne życie.
Błagam o szansę! Pomóżcie mi stanąć na nogi aby rak nie zniszczył mi życia! Pokonamy go razem! Proszę.
Adrian.
„Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie.” - Jan Paweł II
*zbiórka za zgodą Adriana.
Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Stwórz swój własny link do promocji zrzutki i sprawdzaj na bieżąco statystyki!
Powodzenia. Trzymam kciuki moooocno
Wiara gwarancją wygranej! Zdrówka!
Trzymaj się stary może to mało ale zawsze.
3mam kciuki!!! :-)
Powodzenia !! ????