Gwidona nie zdążyliśmy Wam jeszcze przedstawić.

W zeszłym tygodniu dostaliśmy zgłoszenie o bezdomnym kocie w bardzo złym stanie, który nie może utrzymać się na nogach.



Obawialiśmy się najgorszego... Może kota czeka już tylko eutanazja? :(

Kot przyjechał do naszego szpitalika z Chociczy Małej. Kot rzeczywiście miał problem z chodzeniem, ale był świadomy, przytomny i bardzo głodny.

Diagnoza została postawiona w gabinecie prawie od razu - RTG pokazało złamanie miednicy. 😭 Na tyle poważne, że kot nie mógł poruszać się samodzielnie.



W jego uszach zagościł świerzbowiec, a na sierści wszoły. Od razu zostały podane leki przeciwpasożytnicze.



Gwidon, bo takie imię dostał od nas mały wojownik, jest raczej dojrzałym kotem. Jego jama ustna nie jest w dobrym stanie. 😔



Zabieg operacyjny odbył się na cito. Nie można było długo czekać żeby nie doszło do samoczynnego zrośnięcia miednicy. Wtedy Gwidon mógłby mieć do końca życia problemy z wypróżnianiem się i poruszaniem.

Prawie 4 godzinna operacja udała się. 💪 Miednica została złożona, ale Gwidon bardzo źle zniósł zabieg operacyjny. Był niestabilny, więc w przyszłości czeka go szersze badanie serca.



Gwidon już drugiego dnia po zabiegu zaczął chodzić, zrobił normalną kupę. 💪 Jesteśmy dobrej myśli! 🥰



Pozostało najgorsze - dług. Sam zabieg to koszt ponad 1600zł.



Do tego dochodzi leczenie pasożytów, kastracja, badania krwi, kontrole pozabiegowe oraz w przyszłości zabieg wyczyszczenia i usunięcia zębów.

Prosimy Was o wsparcie, nigdy nie zawodzicie i mamy nadzieję, że i tym razem okażecie serce. Tym razem Gwidonkowi. ❤️