Skarbonka utworzona na rzecz zrzutki Leczenie klaczy Kredki

Dalsza diagnostyka oraz leczenie Kredki

Dalsza diagnostyka oraz leczenie Kredki

Ta skarbonka zasila saldo zrzutki:

Leczenie klaczy Kredki
Organizator przesłał dokumenty potwierdzające wiarygodność opisu zrzutki
0 zł zebrano do skarbonki
0 wspierających
Zrzutka została wyłączona przez organizatora.

Nasi użytkownicy założyli 1 216 014 zrzutek i zebrali 1 317 828 769 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis skarbonki

Dzień dobry! 


Niestety Kredka znowu potrzebuje Państwa pomocy. Dla osób, które nie znają historii Muminka, zapraszam na stronę główną mojej zbiórki (link na samym dole opisu). Zapraszam również na Instagrama Kredki, gdzie na bieżąco możecie śledzić jej losy: "muminkowa_kredka". 


We wtorek 21.05.2024 miała 3 gastroskopię, którą poprzedzała 24-godzinna głodówka (normalnie głodówka przed badaniem gastrologicznym trwa 12 godzin). Jak większość z Was pamięta, podczas poprzednich badań mimo głodówki i wszelakich zabezpieczeń nadal była obecna treść w żołądku. Było to spowodowane spowolnionym opróżnianiem żołądka. 


Nie inaczej było tym razem. Pomimo doby bez jedzenia, 4 godzin bez wody na monitorze gastroskopu znowu pojawiła się treść pokarmowa. Znowu znajdowały się tam rzeczy, które jadła kilka dni wcześniej. W związku z tym nadal nie wiemy, co dzieje się przy odźwierniku, możemy tylko gdybać. Ze względu na to, że Kredka od 3 tygodni jest na lekach na wrzody i do momentu gastroskopii z koniem nic się nie działo, możemy tylko przypuszczać, że przyczyną jej stanu przed leczeniem były właśnie wrzody. Jednak, żeby mieć więcej pewności oraz znaleźć przyczynę spowolnionego opróżniania żołądka, musimy wykonać badanie USG jamy brzusznej, które na szczęście nie jest już inwazyjne. Można, a wręcz trzeba je wykonać z wypełnionym żołądkiem i jelitami. Oczywiście umówiłam to badanie z doktorem i czekamy już tylko na jego telefon, kiedy może do nas podjechać. Muminek na omeprazolu i Ulgastrolu musi być jeszcze przez dwa tygodnie. Wydaje się, że historia ma happy end i tu niestety muszę was wyprowadzić z błędu… 


Na drugi dzień po gastroskopii z kobyłą było wszystko w porządku. Do po południa. Znowu zaczęła się kłaść (wręcz rzucała się na ziemię), oglądała na boki. Pomimo wymuszania ruchu, puszczania gazów, pracy jelit, wydaleniu jednej kupy nie poprawiało się. Oczywiście wezwałam weterynarza. Diagnoza - przeładowanie treścią pokarmową. Kobyła dostała leki rozkurczowe, przez sondę nosowo-żołądkowa podana została parafina. Po tych zabiegach wraz z moim partnerem poszliśmy razem z Muminkiem do lasu na spacer. W lesie załatwiła się i nawet ożywiła. Niestety po powrocie do stajni znowu zaczęła polegiwać w boksie. Ze względu na to, że parafina potrzebuje kilku godzin na przepychanie treści do dalszej części przewodu pokarmowego (u Kredki ze względu na spowolniony proces opróżniania żołądka trwało to jeszcze dłużej) - moja noc wyglądała tak, że co 2 godziny do niej chodziłam i spacerowałam z nią (przez całą noc byłam z weterynarzem w kontakcie). Gdzieś koło 1 w nocy po 6-7 godzinach od wizyty weterynarza poszła pierwsza kupa, ale niestety po wejściu do boksu znowu się położyła. Mimo podania leków mogą pojawiać się bóle, ponieważ przesuwająca się, zalegająca treść może wywoływać ból. Tak było w przypadku Kredki. U niej chęć położenia się mogła być też spowodowana zmęczeniem i bólem stawów (przez dwa dni jej nogi dostały w kość plus jeszcze te spacery w ręku oraz zmiana pogody). Rano gdy do niej poszłam z lekami, stał się cud. Mumin rżąc radośnie, wstał na mój widok (a raczej na widok wiadra) i zjadła paszę z lekami. Na razie jest wszystko w porządku, ale ciągle musi być monitorowana i ze względu na to, że jej problemy są spowodowane, jak pisałam wcześniej, spowolnionym opróżnianiem żołądka musi dostawać małe ilości, kilka razy dziennie moczonych trawokulek (tygodniowo będę wykorzystywać dwa worki) z siemieniem lnianym, na przemian z moczonym sianem. Pieniądze, które miałam przeznaczone na USG, poszły wczoraj na weterynarza.


Jak już wiecie, nie planowałam piątego konia, zwłaszcza chorego. W przypadku tego konia nie mogłam przejść obojętnie i nie mogłam jej nie pomóc. Walczę o nią, poświęcając swoje zdrowie, sen, a oprócz niej pod opieką mam jeszcze 4 konie, 5 kotów, psa i koziołka. 


To dzięki Państwu Kredka jest leczona i ma szansę być zdrowa i żyć bez bólu. Jestem bardzo wdzięczna za pomoc od każdej osoby.


Bardzo proszę o dalszą pomoc - każdy grosz się liczy: na dalszą diagnozę, paszę, suplementy i na ewentualne dalsze leczenie klaczki, która ma dużą szansę na długie życie bez bólu, w swojej stajni, w otoczeniu swoich końskich przyjaciół, miłości i opiece do końca swoich dni. Kredka jak i wszystkie moje zwierzęta zostają u mnie aż do swojej śmierci bez względu na ewentualne koszty leczenia. Osoby, które mnie znają wiedzą, że prawie całe swoje życie poświęciłam zwierzętom i ich potrzeby są dla mnie najważniejsze. Jestem osobą uczciwą i rozliczam się z każdej zebranej przeze mnie złotówki (co mogą Państwo zobaczyć na Instagramie). Z góry dziękuję za każdą wpłatę. Liczy się każda złotówka aby ten koń mógł w końcu normalnie żyć. Razem możemy dać jej szansę 🙂

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty

nikt jeszcze nie wpłacił, możesz być pierwszy!

Nikt nie zdążył wpłacić..