id: nx8rk6

Porzucona, wychudzona, okaleczona ofiara ludzkiej niefrasobliwości.

Porzucona, wychudzona, okaleczona ofiara ludzkiej niefrasobliwości.

Nasi użytkownicy założyli 1 226 189 zrzutek i zebrali 1 348 151 927 zł

A ty na co dziś zbierasz?

Opis zrzutki

Wielka głowa i wychudzone ciałko,

ropny wysięk z oczka, brak sporej części zębów,

lewa strona pyszczka opuchnięta i nienaturalnie krzywa,

jedyny ostały kieł obluzowany, na przednich łapkach wygryziona sierść,

a do tego absurdalne zarobaczenie.

To obraz kotki, która jeszcze jesienią wyglądała zdrowo, okazale, miała ładną, trochę dłuższą niż przeciętna gęstą sierść.


Od paru lat przychodziła wieczorami chrupnąć parę "kropeczek" z wystawianej przy naszym domu dla wolno-bytujących kotów miseczki. Wyglądała człowieka, wyciągała łebek do głaskania, pozwalała się wziąć na ręce i przytulić.

Gdy ze 3 lata temu chcieliśmy ją wysterylizować okazało się, że już ktoś o to zadbał.

Wystawialiśmy więc jedzonko i wyglądaliśmy wieczorami przesympatycznej kotki.


W okolicach zimy zniknęła.

Koty chodzą własnymi drogami, więc trochę się pomartwiliśmy, trochę powyglądaliśmy z tęsknotą, a potem życie potoczyło się dalej i miseczka czasem pozostawała niedojedzona.


Niedawno pojawiała się znowu.

Czekała na swoją miseczkę ze świeżymi "kropeczkami" (tak nazywamy sucha karmę :-)) siedząc na na stałe zamontowanym dla bezdomnych kotów styropianowym domku.

Była strasznie chuda!

Dokarmialiśmy więc tym pilniej!


Gdy tydzień temu przybiegła zobaczywszy, że wracamy do domu z zakupów i usiadła na kocim domku czekając grzecznie, objawiła się jako "wielki koci dramat" - łebek w jakimś białym prochu, brudna, śmierdząca gnojówką czy śmietniskiem, tylne nóżki się pod nią uginały i sama się o nie potykała.


Zakupy zostały na trawniku, a kociak bez zastanowienia wzięty pod pachę i zabrany do domu.

Przez trzy pierwsze doby wypijała prawie litr wody dziennie i bardzo dużo jadła, dostała kropelki na odrobaczenie.


Na 12 marca jesteśmy zarejestrowani do lekarza, by zbadać stan zdrowia kotki.

Nie możemy czekać z rejestracją, aż będziemy dysponowali środkami na wizytę weterynaryjną, ponieważ terminy u weterynarza, któremu w pełni ufamy opiewają na 2-3 tygodnie na przód.


W związku z czym błagamy o grosik dla Tosi, bo takie daliśmy jej imię.


Trzeba ją dokładnie przebadać, pewnie konieczna będzie ekstrakcja luźnych ząbków, odżywienie i suplementacja.

Sama narkoza do ekstrakcji kosztuje 400 zł, a za usuniecie jednego ząbka ponad pół roku temu płaciliśmy 80 zł.

Dzisiaj ze strachem patrzymy na każdego chorego sposób naszych podopiecznych.


Z całego serca dziękujemy za każdą złotówkę dla kotki!


Gdy będzie już w pełni zdrowa poszukamy Tosi bezpiecznego domu z ogrodem, bo ogromnie tęskni do uganiania się na świeżym powietrzu za wszystkim co jest w ruchu, a nie chcemy wypuszczac jej z powrotem w miejsce w którym żyła by nie spotkała jej jeszcze większa krzywda.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Ta zrzutka nie ma jeszcze opisu.

Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Pierwsza na świecie Karta Wpłatnicza. Twój mini-terminal.
Dowiedz się więcej

Wpłaty

nikt jeszcze nie wpłacił, możesz być pierwszy!

Nikt nie zdążył wpłacić..

Komentarze

 
2500 znaków
Zrzutka - Brak zdjęć

Nikt jeszcze nie dodał komentarza, możesz być pierwszy!