Cześć, mam na imię Bartek, mam 23 lata, od 5 lat zawodowo zajmuję się fryzjerstwem, a od 15 miesięcy jestem właścicielem Barber Shopu Peveks w Tomaszowie Mazowieckim, który tworzę wraz z moim pracownikiem - Kubą. Przez cały ten czas salon prężnie się rozwijał, a my wraz z nim.

Lokal, który wynajęliśmy na potrzeby salonu, wymagał od nas bardzo dużo pracy oraz sporego nakładu finansowego, jednak 3 miesiące ciężkiej pracy opłaciły się, a miejsce, które powstało nie tylko spełniło moje oczekiwania, ale również było spełnieniem moich marzeń.

Peveks to nie tylko salon fryzjerski, a społeczność, którą stworzyliśmy razem z niezliczoną liczbą klientów.

Wszystko zmieniło się w nocy z 18 na 19 grudnia podczas gdy w ogniu stanęła bliska nam klubokawiarnia - bliska nie tylko ze względu na relacje, ale również ze względu na położenie naszych lokali.

Niestety klubokawiarnia i sąsiadujące nam studio fotograficzne zostały doszczętnie zniszczone przez ogień, który na szczęście nie dotarł bezpośrednio do naszego pomieszczenia. Początkowo myśleliśmy, że nie zostało ono dotknięte w żaden sposób, jednak z czasem okazało się inaczej.Po ugaszeniu pożaru, gdy poziom czadu w pomieszczeniu w końcu spadł, nastąpił czas na ocenę strat. Strażacy poinformowali nas, że nieprzyjemny i duszący zapach może utrzymywać się w pomieszczeniu długi czas, a bez generalnego remontu możliwe, że nie nigdy się go do końca nie pozbędziemy.Podczas gaszenia pożaru lokal został częściowo zalany w wyniku czego całe zaplecze zostało wyburzone, a jego wyposażenie zniszczone. Ucierpiała również konstrukcja dachu, co spowodowało jego przeciekanie.

Kolejnym problemem, który uniemożliwia nam aktualnie pracę w salonie jest sadza, która osadziła się na całym wyposażeniu salonu - włączając wszystkie meble oraz sprzęt.

Wszystkie te rzeczy mogą z pozoru wydawać się błahe, biorąc pod uwagę to co spotkało naszych kolegów, jednak uczyniły one nasz salon niezdatnym do przyjmowania gości na nasze fotele, przez co zostaliśmy odcięci od naszego jedynego źródła dochodu.Przez cały ten czas szukaliśmy wyjścia z tej sytuacji, innego lokalu, jednak ostatecznie postanowiliśmy się nie poddawać i uratować miejsce, w które włożyliśmy tyle serca i pracy. Teraz chcemy wrócić silniejsi i ze zdwojoną siłą jednak bez Waszej pomocy może być to trudne. Renowacji w salonie wymaga praktycznie każdy jego element - podłoga, sufit, ściany, a także stanowiska - dlatego chcielibyśmy zwrócić się do Was z prośbą o pomoc. Przedstawiona suma zbiórki to tylko przykładowa liczba, bo jak to mówią - każdy grosz się liczy. Jeśli chcesz pomóc nam się podnieść, dalej rozwijać i zwrócić na salony jak najszybciej, to prosimy - dorzuć się do sprawy. Za każdy przysłowiowy grosik będziemy niezmiernie wdzięczni. DO ZOBACZENIA NA PONOWNYM OTWARCIU!