Nasz ukochany tata Bartosz, mający 57 lat, jeszcze niedawno snuł plany o spełnieniu swojego największego marzenia – podróżowaniu po świecie własnoręcznie zbudowanym kamperem. Niestety, los okrutnie pokrzyżował te plany. 26 kwietnia bieżącego roku tata przeszedł rozległy udar krwotoczny mózgu, który całkowicie odmienił jego życie... i nasze.

Obecnie jest unieruchomiony. Ma niedowład czterokończynowy, afazję (zaburzenia mowy) oraz dysfagię (trudności z przełykaniem) co sprawia, że jest całkowicie zależny od opieki osób trzecich. Leży w łóżku, może wykonać tylko drobne ruchy rękami i nogami. Nie może mówić ani samodzielnie jeść. Wymaga całodobowej opieki, specjalistycznego sprzętu i intensywnej, długotrwałej rehabilitacji.

To wszystko wiąże się z ogromnymi kosztami – turnusy rehabilitacyjne, transport medyczny, fizjoterapia, logopeda, opieka neurologiczna, leki, środki higieniczne i dostosowanie domu do potrzeb osoby niepełnosprawnej.

Mimo wszystko wierzymy, że dzięki intensywnej terapii tata odzyska choć część sprawności, a co najważniejsze – niezależność. Chcemy, by znów mógł się uśmiechać, porozumiewać z nami, może nawet kiedyś wsiąść do kampera, choćby jako pasażer.

Dlatego prosimy o pomoc. Zbieramy 120 000 zł na trzymiesięczny pobyt w specjalistycznym ośrodku rehabilitacyjnym. To szansa, by tata odzyskał choć częściową sprawność i mógł kontynuować leczenie w domu.

Każda złotówka, każde udostępnienie, każda dobra myśl czy modlitwa – to krok w stronę lepszego jutra. Pomóżmy tacie zawalczyć o życie z godnością i nadzieją.

Dziękujemy z całego serca za każdą formę wsparcia