zrzutka.pl zrzutka.pl
  • Katalog zrzutek
  • Jak to działa
    Chcę zbierać Chcę wspierać Dlaczego zrzutka.pl?
  • Blog
  • Pomoc

  • Zaloguj się
  • Załóż konto

  • Switch to English

Czy wiesz, że na 4fund.com możesz zbierać w walucie Euro w całej Unii Europejskiej i nie tylko?

Zarejestruj się na 4fund.com Ukryj ten komunikat
  • Czy wiesz, że na 4fund.com możesz zbierać w walucie Euro w całej Unii Europejskiej i nie tylko?

    Zarejestruj się na 4fund.com Ukryj ten komunikat
    Zaloguj się Załóż konto
    Switch to English
    Zaloguj się Załóż konto
    Switch to English

Profil organizatora

 

Iwona Koźba

Profil zweryfikowany

Jestem Iwona. Żyję na tym świecie już trochę wiosen, ale nie aż tyle, żeby się z nim żegnać. Moja "przygoda" z ostrą białaczką szpikową (dalej: pani b.) zaczęła się niepozornie, tak zwyczajnie, nie wzbudzając żadnych podejrzeń. Najpierw anemia. Poszłam do lekarza. Dostałam leki i miało przejść. Był koniec listopada 2017. Do kontroli miałam przyjść po świętach. Poszłam, ale z infekcją gardła na początku stycznia 2018. Dostałam antybiotyk i git. Miało przejeść. Jeździłam do pracy, ale trwało to z tydzień, bo wracałam z gorączką do domu. Zaczęły się problemy z żołądkiem. Wymiotowałam, nie mogłam jeść. I znowu do lekarza. Niby refluks. Dostałam na to leki. Niestety po kilku dniach znowu wylądowałam u lekarza. Okazało się, że mam anginę i zaś antybiotyk. Brałam go przez chyba 2 lub 3 dni, ale zaczęło mnie boleć po prawej stronie poniżej piersi i kolejny raz wizyta u lekarza. Ledwie dojechałam do ośrodka. Na USG lekarka odczytała, że podejrzewa zapalenie pęcherzyka żółciowego i skierowała mnie do szpitala w Sieradzu na oddział chorób wewnętrznych. Tam na SOR zrobili mi badania. Powiedzieć, że było źle to jakby nic nie powiedzieć. Leukocyty 300000, powiększona wątroba, krwiaki na skórze, duszności itd. Lekarz z SOR rozkładał ręce. Przyjęli mnie na oddział, ale tylko na noc, bo rano zostałam przewieziona do Kopernika do Łodzi na hematologię. W Łodzi zrobili mi badanie szpiku i potwierdzili to co podejrzewał Sieradz. Do dzisiaj pamiętam dzień 24.01.2018 to był jeden z najgorszych dni w moim życiu. Chciałabym o nim zapomnieć, ale póki co kiepsko mi to idzie. Pamiętam lekarzy, którzy byli wtedy w gabinecie i że ta, która mi powiedziała diagnozę potem mnie prowadziła (na szczęście już mnie nie prowadzi). Zaproponowali mi chemię, bo cóż innego mogli? Zgodziłam się. Było już za późno na szukanie innych rozwiązań. Leczenie trwało od 24.01 do 29.08.2018 z kilkutygodniowymi przepustkami do domu. Po wyjściu ze szpitala byłam pod kontrolą hematologa. Wszystko było ładnie, pięknie, nawet pani doktor na wizycie w czerwcu 2019 napisała mi na zaświadczeniu do ZUS, że jest całkowita remisja czyli, że mogę pracować. Przyszedł lipiec, a ja postanowiłam pójść do rodzinnego, ponieważ zaczęło mnie niepokoić zmęczenie i oblewanie potami po byle wysiłku. Zgłaszałam to hematolożce, ale ona twierdziła, że to normalne po chemii. Dostałam skierowanie do endokrynologa. Okazało się, że przyplątała mi się choroba Gravesa-Basedowa z nadczynnością tarczycy. Rozpoczęłam leczenie. Był początek sierpnia. Zaczęły pogarszać mi się wyniki z krwi. Myślałam, że to reakcja na leki na tarczycę. Przyszedł 03.09.2019 pojechałam na kontrolę do Łodzi. Weszłam do gabinetu, wszystko jak zwykle, niczego nie podejrzewałam, że to będzie kolejny najgorszy dzień w moim życiu. Hematolożka zobaczyła badanie krwi - miała do niego zastrzeżenia, ale nic , zaczęła szukać wyniku z badania szpiku z 21.08. Po dłuższej chwili znalazła i z bardzo poważną miną powiedziała, że mam nawrót. Nie wiedziałam czy ona sobie żartuje ze mnie czy o co chodzi. Przecież jeszcze przed chwilą mówiła, że mogę jechać na wakacje, a teraz co? Koniec? Bang, bang i Iwony nie ma? To był szok. Dużo większy niż za pierwszym razem, bo wtedy nie byłam świadoma kto to jest pani b. Teraz już wiedziałam co mnie czeka. Siedziałam tam w tym gabinecie, ryczałam i nie wiedziałam jak wyjść. Ale wyszłam jakoś, bo nie widziało mi się siedzieć w towarzystwie i tak już nieco znienawidzonej przeze mnie hematolożki. Nigdy nie darzyłam jej zbytnią sympatią, a w tym dniu straciłam do niej zaufanie i ostatki pozytywnych uczuć. Zaczęło się wszystko od nowa. Tylko tym razem wreszcie był przeszczep. Od 19.09 do 24.12.2019 miałam chemię w Łodzi, z kilkutygodniową przepustką do domu. Ze względu na brak stuprocentowej zgodności z rodzeństwem rozpoczęto procedurę przeszczepową. W czasie przepustki w listopadzie pojechałam na kwalifikacje do kliniki do Katowic. Przeszłam ją pozytywnie. Poszukiwania dawcy trwały z półtorej miesiąca. Po świętach w grudniu wiedziałam już, że jest kilku dawców. Wybrali tego najbardziej zgodnego czyli mojego bliźniaka genetycznego. Tylko, że był z Wielkiej Brytanii i musiałam trochę dłużej czekać. W lutym 2020 rozpoczęłam leczenie w Katowicach. Przeszczep był 20.03.2020 - 180g, 10 min i to wszystko. Tyle zachodu, nerwów, przygotowań, a tu pyk i już. Dla tych, którzy myślą, że przeszczep szpiku to operacja - to nie. To nie jest operacja. Dostajecie woreczek z czerwoną cieczą, podłączają wam to jak kroplówkę i tyle. Tak się rodzi nowe życie. Leczenie trwało 2 miesiące w izolacji i zamknięciu bez odwiedzin rodziny i znajomych, tylko służby medyczne. Byłoby 40 dni, ale moje płytki krwi były dość buntowniczo nastawione i nie chciały podnieść się do normy. Co się trochę podniosły to spadły aż w końcu dali mi steryd i powoli je poskromili. Wyszłam do domu na koniec maja 2020. Od wyjścia ze szpitala jestem pod kontrolą hematologa. Ze zdrowiem niby jest dobrze, ale nie wszystko działa jak powinno. Po wyjściu ze szpitala miałam już zapalenie oczu, skórne uczulenie - okazało się, że było to lekkie gvhd - dalej wymioty, biegunki, infekcje intymne, alergiczne zapalenie zatok, stany zakrzepowe żył itp. I ogólnie brak energii i szybkie męczenie się. Można by powiedzieć, że stan zewnętrzny jest lepszy niż wewnętrzny. Nauczona poprzednimi doświadczeniami tym razem postanowiłam udać się do kogoś, kto mógłby mi pomóc. I tak trafiłam na dietetyczkę-naturoterapeutkę Ilonę Wężyk-Caba. Pojechałam do niej. Okazało się, że brakuje mi niektórych witamin, minerałów, mam dużo toksyn, pasożyty i ogólnie organizm jest wyniszczony. Nie ma już sił sam w pełni się zregenerować. Potrzebuje pomocy. Podjęłam leczenie alternatywne-sumplementacja, dieta. I wszystko fajnie, bo po dłużnym stosowaniu jest poprawa. Niestety miesięczny koszt zakupu suplementów to 2000zł. Mam rentę, ale to za mało. Rodzina pomaga mi ile może,ale to też nie wystarcza. Dlatego postanowiłam poprosić o pomoc dobre dusze. Nie jest to nic fajnego, Ale jak chcę żyć i już nie spotkać się z panią b to muszę działać. Mam super chrześnicę i siostrzenicę Basię. Patrzę na nią i widzę jak rośnie. Podoba mi się ten widok. Widzę jak wyrasa na piękną i mądrą kobietę. I oczywiście ja cały czas jestem przy niej kiedy mnie potrzebuje. To tak mało, a jednocześnie tak wiele,ale mam nadzieję, że dzięki Waszemu wsparciu i otwartym sercom to wszystko jest do spełnienia. Życzę Wam zdrowia, pozytywnego nastawienia do życia i ludzi oraz cieszenia się każdym dniem.

3

razy użytkownik wpłacił na zrzutki
Zadaj pytanie organizatorowi
Dołączył/a
9 listopada 2020
Imię i nazwisko
Iwona Koźba
www
[email protected]

Załóż zrzutkę, jak Iwona Koźba

Załóż zrzutkę

Załóż zrzutkę, jak Iwona Koźba

Załóż zrzutkę
  • Zrzutki prywatne
  • Zrzutki wsparte

Zrzutki prywatne: 2

Na leczenie

255 zł z 18 000 zł
1%

na leczenie

6 718 zł z 30 000 zł
22%

Zrzutki wsparte: 2
circle-question Created with Sketch.

Załóż zrzutkę, jak Iwona Koźba

Załóż zrzutkę
Pomoc
Kontakt
Opinie
Blog
Regulamin
Jak to działa?
Bezpieczeństwo
Za darmo
Dla mediów
Polityka prywatności
Newsletter
Zasady wyświetlania treści

Zrzutka.pl Sp. z o.o. al. Karkonoska 59, 53-015 Wrocław, Polska. KRS: 0000634168. Kapitał zakładowy: 550 000 PLN. Krajowa instytucja płatnicza nadzorowana przez Komisję Nadzoru Finansowego. czytaj więcej
Zrzutka.pl to narzędzie do samodzielnego zorganizowania zbiórki pieniężnej na dowolnie wybrany cel, za darmo, bez prowizji. Zrzutka.pl to nie tylko platforma crowdfundingowa (crowdfunding - finansowanie społecznościowe wybranego projektu) i fundraisingowa (fundraising - zbieranie pieniędzy poprzez wsparcie osób, firm, fundacji). To przede wszystkim wirtualna portmonetka/skarbonka, do której zrzucają się wszyscy zainteresowani określonym celem: zbiórka charytatywna, na prezent, na projekt/biznes, na wyjazd ze znajomymi - Ty określasz cel. Zrzutka.pl to w pewien sposób "mix" platform takich jak Kickstarter czy Indiegogo z najbardziej znanym wirtualnym portfelem świata jakim jest PayPal. Zrzutkę może założyć osoba prywatna, a także firma, fundacja, instytucja. Zrób zrzutkę, zaproś znajomych i zobacz jak prosto jest zbierać pieniądze online!
Zapoznaj się z broszurą KE dotyczącą praw konsumentów.
Download apps
Pobierz aplikację mobilną Zrzutka.pl i zbieraj na swój cel gdziekolwiek jesteś!
Download on the App Store Pobierz z Google Play

zrzutka.pl Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Polski
Polski English

Aby w pełni korzystać z portalu Zrzutka.pl zalecamy korzystać z nowszych przeglądarek. Pobierz przeglądarkę: Chrome, Firefox, Opera lub Edge.