Pożar pochłonął nam całe piętro. Straciliśmy wszystkie nasze rzeczy i dach nad głową.

Cześć, nazywam się Patryk, w nocy 21/22 kwietnia obudził mnie huk pożaru. Ogień był tak potężny, że jedyne co udało mi się zrobić to uciec z pokoju i obudzić resztę domowników. Jak już wszyscy byli bezpieczni próbowaliśmy z pomocą sąsiadów opanować sytuację - niestety nieskutecznie. Straż pożarna ugasiła pożar po godzinnej walce z ogniem.

Straciłem wszystkie rzeczy osobiste - zostały mi jedynie ubrania, które miałem na sobie. Wszystkie dokumenty, pieniądze, pamiątki, elektronika i ubrania spłonęły doszczętnie.

Tak wygląda pokój Patryka po interwencji strażaków

W wyniku pożaru wszystkie okna na tym piętrze popękały i wymagają wymiany. Ściany i sufity są do gruntownej renowacji, tak samo całkowicie wypalona podłoga i drzwi.

Nie jesteśmy w stanie funkcjonować, dlatego korzystamy z uprzejmości rodziny, znajomych czy sąsiadów.

Wymiany wymaga zewnętrzna elewacja

Z pokoju nic nie zostało.

Oprócz mnie na tym piętrze mieszkały dwie młodsze siostry. Bożena w tym roku ma 18 urodziny. Nie mamy gdzie zorganizować przyjęcia.

Dziękuję Bogu za to że żyję, a gdy uda się nam stanąć na nogi będę najszczęśliwszym człowiekiem na świecie

Każdy pomaga jak może, i dlatego zwracam się do internetu o pomoc.

Bylibyśmy wdzięczni za każdy grosz przeznaczony na ten cel. Wszystkim którzy chcieliby pomóc z góry dziękuję.